Wysłannik Króla
Król udzielał heroldowi swojego autorytetu, aby ten wyrażał jego wolę wśród ludu.
Dziś każdy ewangelizator jest heroldem Bożym.
O. OSKAR MACIACZYK OFM
Wrocław

Coroczne Warsztaty Muzyki Niezwykłej, organizowane przez
Fundację Dominikański Ośrodek Liturgiczny, gromadzą rzesze
uzdolnionych ludzi, którzy swoim śpiewem chcą ukazywać
piękno liturgii innym
NATALIA MIAZGA/FUNDACJA DOMINIKAŃSKI OŚRODEK LITURGICZNY
Każdy wyznawca Chrystusa jest głosicielem prawd wiary. Choć urzędowymi głosicielami słowa Bożego w liturgii są osoby wyświęcone, a do przekazywania prawd wiary posłani przez biskupa są katecheci, to każdy, kto doświadczył Bożego działania w swoim życiu, staje się ewangelizatorem, świadkiem w środowisku, w którym przyszło mu żyć.
Świeża wiadomość
Instytucja nazywana rzecznikiem była już znana w starożytności. Król w świecie greckim posługiwał się swoim wysłannikiem. To samo było w średniowieczu. Rzecznikiem władcy był herold, który cieszył się ogromnym poważaniem w społeczeństwie. Skąd ludzie mieli wiedzieć, co ma im do powiedzenia król, kiedy nie istniały inne zorganizowane formy przekazu wiadomości? Tam, gdzie za dnia licznie gromadzili się mieszkańcy, wjeżdżał na koniu herold i od razu wzbudzał zainteresowanie. Już jego pojawienie się mówiło: król ma nam coś do powiedzenia. To jest właśnie charakterystyczne dla heroldów, że nie oni mieli coś do powiedzenia, ale ich pan. Król mówił przez swojego wiernego herolda.
Zadaniem herolda było dokładne przekazanie wiadomości. Kluczowe było nie tylko rzetelne przekazanie treści, lecz również forma, w jakiej komunikat zostanie ogłoszony. Niejako zabezpieczała ona wiadomość przed zafałszowaniem. Wysłannik króla musiał wiedzieć, co ma zakomunikować i jak to zrobić. Jeżeli król ogłaszał wielkie święto z powodu udanych zbiorów czy sukcesów militarnych, herold robił to z radością, jaka towarzyszyła władcy, gdy podejmował tę decyzję. Jeżeli natomiast król był z jakiegokolwiek powodu zagniewany, herold nie ogłaszał tego z radością i uśmiechem, lecz wręcz przeciwnie.
Herold Boży
Greckim słowem określającym instytucję herolda, czyli wysłannika, jest „keryks”. W Starym i Nowym Testamencie słowo to występuje zawsze w odniesieniu do kogoś, kto jawi się na kartach Pisma Świętego jako herold Boga. Noe na przykład uważany był przez Żydów za herolda sprawiedliwości Bożej (keryks dikaiosynes). Obraz keryksa pojawia się również w Nowym Testamencie w odniesieniu do św. Pawła, który chce rzetelnie ogłaszać orędzie o tym, co Bóg w Chrystusie robi dla zbawienia człowieka.
Obraz herolda nie zadomowił się na dobre w teologii chrześcijańskiej pierwszych wieków, ponieważ heroldom w starożytnej Grecji zagwarantowana była nietykalność, natomiast przekazujący orędzie Boże dokonane w Chrystusie nie mogli się nią cieszyć. Męczeństwo i prześladowania zdewaluowały w chrześcijaństwie obraz keryksa.
Termin ten powrócił do teologicznego języka dopiero w późniejszych wiekach chrześcijaństwa, a na dobre zadomowił się w XX wieku, kiedy została usystematyzowana i mocno rozwinęła się w całym świecie chrześcijańskim teologia głoszenia słowa Bożego i teologia ewangelizacji.
Powyższe rozważania są nieodzowne, by zrozumieć to, co często słyszymy z ust biskupów, duszpasterzy, teologów i innych, którzy zajmują się sprawami ewangelizacji. Często powtarzanym przez nich słowem jest bowiem „kerygmat”. Jego źródłosłów zawiera się nie gdzie indziej, jak właśnie w wspomnianym terminie „keryks”. Żeby przekazywać kerygmat – ważną, wciąż świeżą wiadomość od Boga – trzeba stać się jej autentycznym świadkiem. Konieczne jest poznanie nie tylko treści kerygmatu, lecz również zobaczenie w nim elementu działania Twórcy tej wiadomości – element boski. Współczesny herold nadal musi wiernie przekazywać treść kerygmatu, ale też wszystkie doświadczenia osobistego przyjęcia tego kerygmatu i życia nim. Ten, kto ewangelizuje, daje świadectwo, przekazuje prawdy wiary, jest wierny nie tylko treści, ale i formie, którą moglibyśmy ująć tutaj jako „Boży duch, Boża radość, Boży entuzjazm…” Bo cóż czuje Bóg wobec człowieka, kiedy Syn Boży oddaje życie za niego? Czy ma pretensje? Żal? Złość? Każdy, kto doświadcza miłości Boga do człowieka, chce o niej mówić właśnie w atmosferze tej miłości i tego pokoju.
Kto przestaje być rzecznikiem?
Jeżeli rzecznik prasowy oświadcza cokolwiek, co byłoby niezgodne z postawą przełożonego czy też instytucji, którą reprezentuje, de facto przestaje być rzecznikiem. Taki herold może się poprawi, odwoła swój błąd i może nadal będzie wiernym wysłannikiem, ale w momencie zafałszowania postawy swego pana na pewno nie jest owym keryksem. W życiu religijnym usłyszenie kerygmatu i przyjęcie go do swojego życia prowokuje konkretne postawy. Jedną z nich jest odpowiedź swoim życiem na treść orędzia o tym, co Bóg robi dla człowieka i jego zbawienia.
ODPOWIEDŹ SWOIM ŻYCIEM
CZYNI KAŻDEGO PRZYJMUJĄCEGO KERYGMAT
HEROLDEM KRÓLA.
Heroldem Pana, któremu zależy na swym ludzie, który jest dobry, pełen miłości, oddany, nie jest zagniewany na zawsze, który jest bliski. Bliskość tę wyraża już sam kerygmat.