dla dzieci
BOHATEROWIE BIBLIJNI

Mieszkańcy ziemi po potopie – wieża Babel

„Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi”
(Księga Rodzaju 11, 9)

Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa” (Rdz 11, 1) – tak stan ludzkości po potopie opisuje autor natchniony. Łatwo im było porozumiewać się między sobą, więc mogli wspólnie podejmować różne przedsięwzięcia. Wiele pomysłów rodziło się w ich głowach… „I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu»” (Rdz 11, 3). Nie pamiętali już jednak potopu… Coraz bardziej oddalali się od Boga. Nie pytali Go, czy ich plany są dobre. Nie zastanawiali się, czy zgadzają się z Jego wolą.
Zapragnęli wybudować wielkie, wspaniałe miasto, które ich rozsławi. „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób zdobędziemy sobie imię” (Rdz 11, 4). Budowla miała być dla nich, dla ich sławy. Pycha skłoniła ich, by sięgali aż do nieba. Chcieli być najważniejsi… Pan Bóg widział ich złe, pełne pychy zamiary. Rozumiał, do czego mogą doprowadzić: „A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe” (Rdz 11, 6b). Dlatego postanowił im przeszkodzić. „Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego” (Rdz 11, 7). W ten sposób ludzie nie dokończyli swojej „wspaniałej” budowli. Nie potrafili zrozumieć, co jeden mówi do drugiego, nie była już możliwa współpraca. Z tego powodu rozeszli się po całej ziemi – ci, których łączył wspólny język, zaczęli tworzyć swoje miejsca zamieszkania: wioski, osady, miasta.
Tyle barwnej, biblijnej opowieści o powstaniu różnorodnych ludów i narodów na naszej planecie. Warto spojrzeć na tę historię z dzisiejszego punktu widzenia. Często tak trudno nam się nawzajem zrozumieć, mimo że mówimy jednym językiem albo znamy język drugiej osoby. Tak wiele problemów wynika z tego, że nie wkładamy wysiłku w zrozumienie drugiego – dotyczy to zarówno całych narodów, jak i poszczególnych osób.
Pomyśl, ile razy usłyszałeś coś innego, niż mówił twój brat, kolega, mama… To samo słowo w ustach różnych osób może oznaczać co innego. Zrozumienie drugiej osoby wymaga trudu, skupienia się na tym, co mówi, co chce mi przekazać. Nie zawsze też sam umiesz precyzyjnie wypowiedzieć to, co chcesz. Warto dopytać o to, wyjaśnić. Możesz w ten sposób uniknąć wielu nieporozumień, a nawet kłótni. Wymaga tego miłość do bliźniego – tego uczy nas Jezus.

ILUSTRACJA MWM

Z szacunku do drugiej osoby pragnę usłyszeć to, co do mnie mówi – usłyszeć i zrozumieć, by zareagować dla jej dobra, dla jej pożytku.
Zwróć też uwagę na to, jakie słowa wypowiadasz – czy one budują, czy są szkodliwe. Czy w mojej mowie „słychać” życzliwość, dobroć, czy może kryje się w niej złość, gniew, chęć zemsty? Opanowanie własnego języka to trudna sztuka, ale warto nad nią pracować – w tym wysiłku nie zabraknie nam nigdy Bożego błogosławieństwa, ponieważ Bóg chce dla nas pełni miłości, również w wypowiadanych słowach.
Dziękujmy Panu za dar porozumiewania się dobrymi słowami, za dar błogosławienia innym. Staraj się już dziś ten dar rozwijać i pielęgnować.

EWA CZERWIŃSKA