Jezus Chrystus Bóg-Człowiek

„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Jednocześnie Bóg i człowiek? To jak koło, które jest kwadratem.
Czy ktoś widział nieskończenie wielkie koło, które równocześnie
jest bardzo małym kwadratem? Absurd”.
Jasne, kwadratowe koło jest absurdem – ale wcale nie tak Boga-Człowieka
ukazuje wiara. Jak koło pozostaje kołem, tak w Jezusie Chrystusie
Bóg pozostaje Bogiem, a Człowiek Człowiekiem.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Ojcowie Soboru Chalcedońskiego dla wyrażenia prawdy biblijnej
użyli języka filozofii – hypostasis.
Czy 1566 lat później użyliby języka techniki, aby nam tę prawdę
przybliżyć? Hypostasis znaczy „to, co pod spodem”, „podstawa”,
a więc – hardware, podstawa dla software

CANSTOCK PHOTO INC.

Zamiast atakować początkowy zarzut i wołać: „A właśnie że wiara jest takim specjalnym Bożym absurdem i ludzki rozum nie powinien tu się pysznić”, lepiej wiarę wyjaśnić.
Najlepszą obroną jest… nie, nie atak na niewiarę, lecz wyjaśnienie wiary.
Kilka kroków wyjaśnienia jest już za nami – historyczne istnienie Pana Jezusa i obraz Boga, który kochając człowieka, pragnie z nim być. Każda z tych spraw brana osobno nie sprawia trudności. Zaczynamy się jednak gubić, gdy chcemy je połączyć: kochający Bóg tak pragnie być z człowiekiem, że zamieszkał pośród ludzi jako Człowiek? Czy to nie wymieszanie się Bóstwa i Człowieczeństwa w jakąś jedną „masę”? Otóż nie zmieszanie, lecz nierozdzielne złączenie przy zachowaniu różnic, jak podpowiada Sobór Chalcedoński z roku 451.
Zjednoczenie bez porównań
Sprawa jedności Boga i człowieka nie jest nam całkiem obca. Bóg sam przychodzi do nas na różne sposoby, my wychodzimy do Niego. Mówimy przecież: „Żyję blisko Boga; moja wola jest Jemu posłuszna; Jego słowo wypełnia me serce”. Ludzka „natura” często łączy się w taki sposób z „naturą” Boską, co nazywamy po prostu świętością.
Ale to o wiele za mało, by opisać „złączenie” Boga i Człowieka w Jezusie Chrystusie. Najprostsza różnica polega na tym, że owo zjednoczenie nie było decyzją i wysiłkiem Człowieka z Nazaretu, lecz inicjatywą Boga. To Boski Logos uchwycił tego Człowieka w samym początku Jego życia (Zwiastowanie) i uczynił jedno z Sobą. I o ile nasza więź z Bogiem może zostać zerwana przez grzech, o tyle dla Człowieka z Nazaretu ta więź była czymś tak wewnętrznym, że nieusuwalnym; była częścią jego samego, jak układ nerwowy, który swą siecią wypełnia i oplata całe ciało po koniuszki palców, tak że nie można go z siebie wyrwać (stąd Pan Jezus nie tylko nie zgrzeszył, ale zgrzeszyć nie mógł).
Jedność Boga i Człowieka w Jezusie Chrystusie nie jest więc kwestią woli Człowieka; leży gdzieś o wiele głębiej.

Mówiąc językiem informatyka, o ile w nas więź z Bogiem dokonuje się na poziomie „software”, programu, który się zawiesza i wymaga kolejnych instalacji i aktualizacji, o tyle u Niego ta więź należy do „hardware”, czyli nie do wgranego programu, lecz do „sprzętu”.
Wspólna podstawa
Jedność natury Boskiej i ludzkiej tworzona jest przez pewne nieusuwalne „coś” w Człowieku, które jednocześnie istnieje w Bogu – jakby jakaś wspólna część, nie do usunięcia. Dzięki niej wola Człowieka zgadzała się z wolą Boga, a cześć oddawana Człowiekowi jest czcią oddawaną Bogu. To wspólne „coś”, na którym „opiera” się Bóstwo i Człowieczeństwo, chrześcijanie próbują opisać na różne sposoby: osoba, hipostaza.
Hipostazy nie można narysować, ale można ją sobie wyobrazić jako podstawę, nośnik. Przyznajmy na początek, że każdy z ludzi ma taką samą naturę (ludzką wolę, ludzki rozum, ludzkie ciało). Dlaczego jesteśmy inni?
Bo wspólna ludzka natura się rozdziela i osiada na różnych nośnikach (hipostazach, osobach). Jak woda z jednego źródła napełnia różne naczynia, tak nasze człowieczeństwo „osiada” na poszczególnych hipostazach i dopiero wtedy mamy do czynienia z konkretnym człowiekiem, Piotrem czy Martą.
Człowieczeństwo Jezusa (Jego wola, uczucia, myśli, cielesność) zostało „złożone” nie na własnym nośniku, lecz na tym, który należał do odwiecznego Logosu, a na którym „spoczywała” już Boska natura. Stąd teologiczna nazwa „unia hipostatyczna”. Można o niej całkiem radośnie śpiewać: „Któż to słyszał takie dziwy? Tyś człowiek i Bóg prawdziwy, Ty łączysz w Boskiej osobie dwie natury różne sobie”.
Nie awatar, nie hybryda
Jezus Chrystus to nie człowiek, w którego środku zamieszkał Bóg, jakoby ludzkie ciało kierowane było mieszkającym w nim Boskim duchem, na wzór filmowego „Avatara”. To nie bosko-ludzka hybryda na wzór mitycznego półboga Herkulesa. Prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. Wiarygodny.