Szafarz Bożego Miłosierdzia w sakramencie pokuty i pojednania
Podstawowym sposobem czerpania ze źródła miłosierdzia w Kościele jest
sakrament pokuty i pojednania, którego szafarzami z woli Chrystusa są
ważnie wyświęceni i posługujący kapłani: prezbiterzy i biskupi.
KS. WIESŁAW WENZ
wwenz@archidiecezja.wroc.pl
To w dniu zmartwychwstania Jezus uzdolnił Apostołów do sprawowania mocą Ducha Świętego daru miłosiernego przebaczenia wszystkich popełnionych grzechów: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam… Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20,21–23). Kościół od samego początku postrzega to wydarzenie jako ustanowienie sakramentu pokuty dla odpuszczenia wiernym grzechów popełnionych po chrzcie św. W historii Kościoła różnie kształtowały się sposoby i formy liturgicznej celebracji sakramentu pokuty, jednak Kościół zachowywał jego elementy, tzw. warunki dobrej spowiedzi. Także obecnie wierni, chcąc dostąpić łaski w tym sakramencie, winni koniecznie spełnić te istotne warunki i wtedy otrzymują od Boga odpuszczenie grzechów po chrzcie popełnionych i jednocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu grzesząc zadali ranę [kan. 959]. W Roku Miłosierdzia wierni mogą też korzystać z posługi Apostołów Miłosierdzia, którzy otrzymali papieskie upoważnienie o uwalniania wiernych od zaciągniętych wcześniej kar za popełnione przestępstwa kanoniczne. Natomiast w Kościołach partykularnych czuwa nad tym biskup diecezjalny.
Tylko kapłan szafarzem sakramentu pojednania
Prawodawca rozstrzygnął, że w Kościele katolickim jedynie kapłan może sprawować sakrament pokuty [kan. 965], który zawsze do ważnego posługiwania oprócz władzy święceń musi posiadać aktualne kościelne upoważnienie do jej wykonywania, zwłaszcza wobec wiernych, którym udziela łaski rozgrzeszenia [kan. 966§1]. Takie upoważnienie otrzymują z mocy prawa: papież, kardynałowie, biskupi lub inni kapłani w szczególnych okolicznościach, np. w zagrożeniu życia penitenta lub kiedy w grę wchodzi dobro duchowe penitenta, lub ci, którzy posiadają habitualne upoważnienie do spowiadania na mocy urzędu lub uzyskali je od kompetentnej władzy kościelnej, np. biskup diecezjalny jest kompetentny do udzielania upoważnienia wszystkim prezbiterom [kan.
969§1–2] posługującym w jego diecezji.
Kapłani wykonują posługę pojednania, udzielając odpuszczenia grzechów w imieniu Chrystusa i mocą Ducha Świętego, zachowując łączność z biskupem i uczestnicząc w jego władzy i urzędzie. Dlatego biskup diecezjalny zanim udzieli takiego upoważnienia, winien upewnić się, czy dany prezbiter jest odpowiedni do pełnienia tej posługi [kan. 970]. Kościołowi musi zależeć, aby kapłani byli dobrze przygotowani do pełnienia posługi spowiednika, który jest szafarzem boskiej sprawiedliwości i miłosierdzia oraz przyczynia się do oddawania czci Bogu i zbawienia dusz wiernych [kan. 978§1]. Kapłan w celebracji sakramentu nie może głosić własnych poglądów, lecz winien wiernie stosować się do nauki Kościoła i norm wydanych przez kompetentną władzę [kan. 978§2]. Zachować dyscyplinę Kościoła w zakresie uwalniania od kar kościelnych, zwłaszcza ekskomuniki, m.in. za przerwanie ciąży, oraz kar zastrzeżonych: za świętokradcze znieważenie Najświętszej Eucharystii, stosowanie przymusu wobec osoby papieża, zdradę tajemnicy spowiedzi, rozgrzeszenia wspólnika grzechu przeciwko VI przykazaniu Dekalogu oraz bezprawne udzielenie i przyjęcie sakry biskupiej bez zgody Stolicy Apostolskiej.
Są też okoliczności wyjątkowe, kiedy każdy kapłan, choćby nie posiadał ważnego upoważnienia do spowiadania, to ważnie i godziwie rozgrzesza jakiegokolwiek wiernego znajdującego się w niebezpieczeństwie śmierci z wszelkich cenzur i grzechów, nawet jeśli jest obecny kapłan upoważniony [kan. 976], jednak po wyzdrowieniu penitenci mają obowiązek zwrócić się w ciągu miesiąca do kompetentnego przełożonego lub kapłana mającego stosowne uprawnienia, aby uregulować swoją pozycję kanoniczną na stałe. Jeśli tego nie uczynią, ponownie popadają w tę samą karę [kan. 1357§3].
Jeśli spowiednik nie ma wątpliwości co do dobrej dyspozycji penitenta do przyjęcia miłosierdzia i penitent prosi o uwolnienie z grzechów i tę łaskę, to nie należy udzielenia rozgrzeszenia odmawiać ani odkładać [kan. 980]. Są jednak sytuacje, kiedy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, zwłaszcza gdy penitent wprost deklaruje, że nie żałuje za grzechy, nie ma woli poprawy, nie chce zerwać ze źródłem grzechu, planuje popełnienie grzechu, nie chce osobiście wypełnić zadośćuczynienia [kan. 981]. Taki penitent nie posiada koniecznej dyspozycji do przyjęcia łaski miłosierdzia, która nie jest udzielana automatycznie.
Przekonanie o właściwej dyspozycji penitenta Katolik dostępuje łaski sakramentalnego pojednania, kiedy wyznaje swoje grzechy uprawnionemu szafarzowi i od niego przyjmuje rozgrzeszenie, udzielone według przepisanej formuły sakramentalnej. Spowiadający się koniecznie musi mieć pełną świadomość własnych grzechów i wolę pozyskania przebaczenia w sakramencie pokuty.
Dlatego winien zadbać o prawdziwą i konieczną dyspozycję, wymaganą do udzielenia ważnego rozgrzeszenia, która realizuje się przez wzbudzenie żalu za grzechy, postanowienia poprawy (pozytywny akt woli w zakresie zerwania z grzechami i ich źródłem), indywidualnego wyznania grzechów, przyjęcia zadośćuczynienia za winy, które potwierdza wolę nawrócenia, poprawy życia i naprawienia wyrządzonych szkód, oraz przez przyjęcie udzielonego rozgrzeszenia (sakramentalnej absolucji), które jest widzialnym znakiem udzielonych owoców miłosierdzia i przebaczenia: odzyskanie utraconego życia łaski lub pomnożenie specjalnej mocy do codziennego pełniejszego życia w łasce. O właściwej i koniecznej dyspozycji penitenta kapłan przekonuje się w jego indywidualnej i integralnej spowiedzi i wtedy udziela rozgrzeszenia, wyczerpując jedyny zwyczajny sposób pojednania wiernego w Kościele katolickim.
Na pewno spowiedź indywidualna wymaga od penitenta pozytywnej woli szczerego otwarcia się przed spowiednikiem, w którego obecności Chrystusowi wyznaje swoje grzechy i słabości. Tylko i jedynie niemożliwość fizyczna lub moralna może zwolnić od takiej formy pojednania, które może się dokonać innymi sposobami [kan. 960].
Niemożliwość fizyczna jest wtedy, gdy penitent nie może dotrzeć do kapłana, a jego życie jest zagrożone śmiercią. Wówczas może skorzystać z formy żalu doskonałego, wzbudzonego z motywu miłości do Boga, a nie wyłącznie lęku przed karą wieczną i utratą zbawienia. Niemożliwość moralna może być wtedy, gdy nie ma odpowiednich warunków, aby wyznać wszystkie swoje grzechy, nie narażając się na utratę dobrego imienia, np. w sali szpitalnej, gdzie są chorzy.
Aby ta forma pojednania była skuteczna, należy pamiętać, by przy kolejnej spowiedzi indywidualnej grzechy te zostały koniecznie wyznane. W każdej formie pojednania istotna jest osobista i niezakłamana wola pojednania z Bogiem i Kościołem. Właściwym miejscem przyjmowania spowiedzi jest kościół lub kaplica [kan. 964§1], choć w koniecznych wypadkach kapłan może w każdym miejscu ważnie i godziwie wysłuchać spowiedzi i udzielić rozgrzeszenia. Pojednanie poza konfesjonałem musi wynikać z uzasadnionej i koniecznej przyczyny [kan. 964§3], może dokonywać się w każdym dniu i o każdej porze. Wierni powinni mieć informację o godzinach posługiwania kapłanów w parafii, także poza Mszą św., nawet na indywidualną prośbę penitenta. Zaleca się, aby kapłan przyjmujący spowiedź był w stroju liturgicznym: sutanna, komża, fioletowa stuła lub był w albie i stule fioletowej [OP nr 38].
Nienaruszalność tajemnicy sakramentu
Celebracja sakramentu pojednania i pokuty bezwzględnie domaga się od kapłana zachowania tajemnicy sakramentu, co istotnie motywuje penitenta do decyzji o pojednaniu z Bogiem i wspólnotą Kościoła ze względu na nienaruszalność prawdy jego sumienia. Nienaruszalność tajemnicy sakramentu obejmuje nie tylko wyznane grzechy, lecz także wszystko, co z okazji spowiedzi penitent przekazał kapłanowi i czego ujawnienie byłoby dla penitenta przykre. Tajemnica sakramentalna (sacramentale sigillum) jest nienaruszalna, a to oznacza, że nikt od niej nie może zwalniać, nawet penitent. Stąd nie wolno spowiednikowi ani słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta [kan. 983§1].
Obowiązek zachowania sekretu ma też tłumacz, jeśli występuje w spowiedzi, jak i osoby, które w jakikolwiek sposób zdobyły ze spowiedzi wiadomości o grzechach innej osoby [kan. 983§2]. Spowiednik nie może w żaden sposób korzystać z wiadomości, które zdobył z racji spowiedzi, powodujących uciążliwość dla penitenta, nawet jeśli wykluczy wszelkie niebezpieczeństwo wyjawienia osoby [kan. 984].
Spowiednik nie może tej tajemnicy naruszyć nawet dla ochrony życia własnego lub innych osób. Zachowanie tajemnicy spowiedzi jest aktualne także po śmierci penitenta. Zobowiązanie kapłana do zachowania tajemnicy sakramentalnej jest absolutne i musi on zachować sekret wobec osób postronnych i wobec samego penitenta poza tą samą spowiedzią, a więc nawet gdyby spowiednik chciał je wyjawić w innym czasie dla dobra penitenta. Tajemnica spowiedzi obowiązuje nie tylko poza spowiedzią, lecz także w czasie innej spowiedzi. Oznacza to, że w żadnych okolicznościach nie może być wymiany wiadomości między różnymi spowiednikami, nawet gdyby ktoś uważał, że sama materia jest mało istotna. Naruszenie tajemnicy spowiedzi stanowi zawsze jeden z najcięższych grzechów szafarza sakramentu miłosierdzia. Jest to wykroczenie moralne kapłana i najpoważniejsze kanoniczne nadużycie.
Dlatego spowiednik naruszający tajemnicę sakramentalną bezpośrednio zostaje ukarany najcięższymi sankcjami kanonicznymi, z koniecznością odniesienia się do Stolicy Apostolskiej w celu ich uchylenia [kan. 1388§1]. Bezpośrednie naruszenie tajemnicy spowiedzi – w wymiarze zarówno kanonicznym, jak i moralnym – występuje wówczas, gdy kapłan świadomie i dobrowolnie wskazuje i ujawnia osobę penitenta, gdy ujawnia jego konkretny grzech lub okoliczności grzechu, a więc materię zastrzeżoną tajemnicą spowiedzi.
Naruszenie tajemnicy sakramentalnej jest zawsze grzechem śmiertelnym, a spowiednik zaciąga karę ekskomuniki latae sententiae zarezerwowaną Stolicy Apostolskiej.
POŚREDNIA ZDRADA TAJEMNICY SPOWIEDZI
Z listu Czytelniczki: Przeżywamy Rok Miłosierdzia, z tego się bardzo cieszę.
Często korzystam z sakramentu pokuty. Moi znajomi także, ale czasem nas niepokoi, że głoszący Słowo Boże kapłani w tym przepowiadaniu odnoszą się do spowiedzi i tam wyznanych grzechów. Czy tak można czynić, czy to nie zniechęca do pełnej otwartości przed Bogiem?

SZYMON ZMARLICKI/FOTO GOŚĆ
Droga Pani, dziękuję za ten głos i zapytanie. Spowiedź to spotkanie bardzo intymne z Bogiem, w czasie którego wierny otwiera swoje sumienie i serce przed Objawioną Miłością Miłosierną. Ze względu na wyjątkowość tego spotkania człowieka z Bogiem Kościół wprowadził przepisy kanoniczne o obowiązku zachowania tajemnicy sakramentu i jej nienaruszalności.
Oznacza to, że żaden kapłan nie może z tego źródła korzystać dla zewnętrznego posługiwania i działalności, tym bardziej przepowiadania.
Kapłani mają głosić prawdę Królestwa Bożego, przepowiadać Ewangelię, a nie rozgłaszać, nawet ogólnie, o grzechach wiernych. Takie działanie jest pośrednim naruszeniem tajemnicy sakramentalnej, którego przyczyną jest zwykle lekkomyślność i naiwne przekonanie szafarza, że przez takie czynności nic złego nie czyni. Pośrednia zdrada tajemnicy spowiedzi może nastąpić przez słowa, gesty, znaki, czyny, które słuchającym mogą ułatwić nawet rozpoznanie penitenta i wyznanych przez niego grzechów, jak również, kiedy osoba słuchająca rozpoznaje elementy wyznawanej materii, bo ten kapłan był jej spowiednikiem. Jest to postawa groźna, ze względu na skutek braku szacunku ze strony kapłana do prawdy powierzonej Bogu przez penitenta, może zrodzić się w nim brak zaufania do spowiednika i sakramentu. Może też zniknąć samo przekonanie o potrzebie zachowania absolutnej nienaruszalności tajemnicy spowiedzi. Pośrednia zdrada tajemnicy spowiedzi ma również miejsce, gdy po odbytej spowiedzi zmieniają się codzienne i osobiste relacje między spowiednikiem a penitentem, co może przyczynić się do powstania negatywnej opinii o korzystającym z posługi sakramentalnej. Bezpośrednia i pośrednia zdrada tajemnicy spowiedzi zawsze narusza wprost świętość i godność Chrystusowego sakramentu pojednania z Bogiem i z Kościołem, co moralnie kwalifikuje się jako popełnienie grzechu śmiertelnego. Ufam, że to wydarzenie było jednostkowe, gdyby takie praktyki się powtarzały, należy kapłana upomnieć lub prosić o reakcję ze strony jego przełożonego.