SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Serce

Po co człowiek ma serce? Jasne: jest to pompa ssąco-tłocząca; bez niej nikt
nie może żyć. Ale tu nie o kardiologię nam chodzi, ale o język biblijny. A co to znaczy
„serce” w języku biblijnym? To najgłębsze „ja” każdego z nas, ludzi. Mieszkanie myśli
człowieka, jego woli, ośrodek jego uczuć, namiętności, nastrojów, emocji.

Problemem naszego wieku nie jest
bomba atomowa, lecz serce ludzkie.
ALBERT EINSTEIN

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

I dam wam serce nowe i ducha nowego
tchnę do waszego
wnętrza…

GERD ALTMANN/PIXABAY.COM

Z sercem wiązano różne stany psychiczne człowieka (radość, smutek, miłość). Ale serce wypełnione pychą prowadzi do przyjmowania postaw sprzeciwiających się Bogu, stoi w opozycji do Serca Pana Jezusa, które jest ciche i pokorne. Mądre serce odróżnia dobro od zła, zdolne jest roztropnie i sprawiedliwie rządzić. Serce utożsamia się również z podstawowymi władzami człowieka: wolą i sumieniem. Dlatego to serce podejmuje decyzje, stanowiąc centrum posłuszeństwa, świadomego działania i jako takie reprezentuje całą osobę. Jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem i z Jego słowem. W sercu ma dokonywać się nawrócenie człowieka.
Streszczając to, możemy powiedzieć po prostu: serce jest nam dane, by kochać – jest do kochania. Niestety, to nie jest takie proste, jak wiemy.
Potrzeba nowego serca
Zajrzyjmy do Biblii: Pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali (Ez 36, 25-27).
Nowe serce, które chce dać nam Bóg, serce z ciała – to serce zdolne do kochania i do bycia kochanym; żywe, ciepłe, bijące w rytm Bożych praw i nakazów. Ale to serce potrafi się popsuć, zestarzeć, popaść w zatwardziałość – dlatego wymaga przemiany, nieustannej reanimacji, a nawet transplantacji. Dokonuje tego sam Bóg, dając nam swego Ducha.
Tego dzieła zamiany serca z kamiennego na serce z ciała chce dokonać Bóg – ale nie zrobi tego na siłę, bez naszej zgody. Zatem umówmy się od razu: kto chce zostać ze swoim sercem kamiennym i swoimi bożkami – może dalej już nie czytać, ale wtedy niech przygotuje się po prostu na własną śmierć duchową. Z kolei Czytelnikom zainteresowanym duchową transplantacją czy reanimacją trzeba życzyć odwagi, bo ten zabieg może boleć – nawet bardzo! Do wygrania jest jednak ŻYCIE – i to doczesne, i to wieczne.
Kochać = dawać siebie
Św. Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vitae napisał: „To serce nowe pozwala zrozumieć i urzeczywistnić najprawdziwszy i najgłębszy sens życia: jest nim dar, który się spełnia w dawaniu siebie” (nr 49).

W świetle tych słów możemy zrozumieć, dlaczego ktoś może bać się „serca z ciała” – tego żywego, ciepłego, otwartego dla innych, zdolnego dawać – nawet za cenę ryzyka, że zostanie zranione. Bo – jak mówimy: „kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą… zupełnie inną część ciała”, czyli po prostu będzie bity, wykorzystywany, może nawet zabity? A tego jednak nie chcemy… Przecież to „bicie” porządnych, kochających, wrażliwych ludzi, zwłaszcza wierzących, dzieje się na naszych oczach! Więcej: tak się właśnie stało z naszym Panem i Mistrzem: Jego Serce, zranione naszymi grzechami, zostało w końcu na krzyżu przebite włócznią żołnierza (zob. J 19, 31-37). Wszyscy potrzebujemy okresowych badań własnego serca, sprawdzając, czy nie skamieniało, nie utraciło zdolności do kochania, do dawania siebie, do służby. Zatem…
Badanie 1:
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22, 37). Sprawdź w tym momencie „wyniki” swoich osobistych praktyk religijnych, modlitw, zwyczajów, które zaszczepiał Ci dom rodzinny, formacja katechetyczna, duszpasterstwo. Co konkretnie potrafisz zrobić z miłości do Pana Jezusa w swoim codziennym życiu, jak angażujesz się w życie swojej parafii – czyli Kościoła lokalnego, który jest/powinien się stawać Twoim domem?
Badanie 2:
Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego (Mt 22, 39). Tu już udawać się nie da, a konkretne dowody czynnej miłości sióstr i braci, oznaki „wyobraźni miłosierdzia” przyjdzie nam przedłożyć Panu Bogu w dniu Sądu Ostatecznego (zob. Mt 25, 31-46). „Nie zatwardzajmy serc, gdy słyszymy krzyk biednych. Starajmy się usłyszeć to wołanie. Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki” (św. Jan Paweł II). Szczytem tej miłości bliźniego jest niewątpliwie miłość nieprzyjaciół.
Badanie 3: miłość samego siebie
Można nie kochać siebie na tysiące sposobów – jakże często „to widać, słychać i czuć”. A skoro ta miłość ma być punktem odniesienia do kochania bliźnich – nie wolno jej zlekceważyć. Ponieważ zaś nikt nie jest sędzią w swojej sprawie, dlatego na wagę złota jest każdy, kto umie nam zwrócić uwagę, upomnieć, skrytykować, a nawet ukarać – abyśmy umieli kochać.