ODPOWIEDNIE DAĆ RZECZY SŁOWO
Oikoumene, czyli skąd ta greka w Kościele
Są w kościele miejsca i przedmioty, których nazwy brzmią dla nas nieco egzotycznie.
I chociaż większość z nich zakorzeniła się bardzo mocno w naszej codzienności,
to nie mamy wątpliwości, że pochodzą z języka albo języków,
którymi nikt z nas się nie posługuje.
KATARZYNA PIOTROWSKA
Katowice
Jeden z najstarszych zachowanych manuskryptów Septuaginty, IV w. po Chrystusie.
Muzeum Sztuki Egipskiej i zbiory papirusów w Berlinie
FOTOREPRODUKCJA SANDRA STEISS
Wiele z nich wywodzi się z łaciny i chyba nikogo to nie dziwi – Kościół kojarzy się z łaciną, a łacina z Kościołem. Język łaciński nadal jest językiem urzędowym Watykanu (razem z włoskim), chociaż dzisiaj słyszymy go tylko podczas uroczystych Mszy Świętych, a „międzynarodowym” językiem jest, jak wszędzie, angielski.
Kościół katolicki ukonstytuował się w Rzymie w czasach, w których nie tylko uczeni mężowie mówili po łacinie, ale kiedy służyła ona po prostu do komunikacji. Można by się zastanowić, dlaczego właściwie w Rzymie.
I skąd ta łacina, skoro chrześcijanie pojawili się tam, gdzie nauczał Jezus Chrystus, czyli w Jerozolimie. Językiem Izraela był i jest hebrajski (chociaż nie w sposób nieprzerwany, ale to dość zawiła historia związana z obecnością Żydów w różnych krajach świata).
W starożytności był nim też aramejski, który w pewnym momencie stał się lingua franca Bliskiego Wschodu (coś jak dzisiejszy angielski w większej części świata). Jednym z tych dwóch języków Jezus rozmawiał ze swoimi uczniami. Dzisiaj nie mamy pewności, którym z nich, na pewno takim, który był dla słuchaczy zrozumiały. Raczej nie była to łacina, chociaż jej obecność byłaby uzasadniona. W jednym z najczęściej czytanych w naszych domach fragmentów Ewangelii pojawiają się słowa: W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz (Łk 2,1-2). W innym, który czytany jest dwa razy w Wielkim Tygodniu, słyszymy o rozmowie Jezusa z Piłatem – rzymskim namiestnikiem prowincji Judea. A zatem Rzymianie, a wraz z nimi łacina, są obecni na kartach Ewangelii.
Język Ewangelii
Tyle że sama Ewangelia nie została spisana ani po łacinie, ani po hebrajsku, ani po aramejsku. Słowa Jezusa i opowieść o Nim zostały nam przekazane w języku greckim. Co więcej, samo słowo „Kościół”, to pisane wielką literą, rozumiane nie jako budynek, ale zgromadzenie, powstało również w języku greckim i używamy go do dzisiaj. Tym słowem jest Ἐκκλησία – Eklezja, czyli zgromadzenie, zebranie. Bo Kościół chrześcijański w swoich początkach zbierał się właśnie po grecku. I to byłaby odpowiedź na postawione w tytule pytanie, ale w tym miejscu wypadałoby dopytać – dlaczego?
Greka pierwszych chrześcijan
Trzeba zacząć od sytuacji, w jakiej znalazł się świat, zanim jeszcze pojawiło się chrześcijaństwo. Ze Starego Testamentu wiemy, co spotykało Izraelitów ze strony Egipcjan, Babilończyków czy innych sąsiadujących z nimi ludów. Ale w czasach Jezusa była to już zamierzchła przeszłość, a tym, co ukształtowało kulturowo ziemie, na których rozwijało się chrześcijaństwo, były podboje Aleksandra Wielkiego i hellenizacja, czyli „zgrecyzowanie” zdobytych przez niego terenów. Te tereny, obejmujące większą część basenu Morza Śródziemnego i sporą część Azji, to był z grubsza cały świat, cały zamieszkany świat, czyli οἰκουμένη – oikoumene (οἶκος – oikos znaczy dom).
Językiem urzędowym i literackim owej oikoumene (rodzaj żeński, bo to zamieszkana ziemia) została greka, którą umiłował Aleksander.
On sam był Macedończykiem, ale chylił czoła wobec kultury i literatury greckiej, zwłaszcza tej, która powstawała w Atenach. I to właśnie ateńska greka była podstawą języka, który stał się wspólną mową nowego świata. Wspólna to po grecku κοινή – koine, i tak został nazwany język, którym posługiwano się już na 300 lat przed narodzeniem Chrystusa.
Tym samym językiem spisany został Nowy Testament, którego autorzy i czytelnicy przebywali na terenach podbitych wcześniej przez Aleksandra. Co więcej, na ten język wcześniej przełożyli Stary Testament Żydzi zamieszkujący centrum ówczesnego świata, egipską Aleksandrię. Legenda głosi, że król Ptolemeusz chciał poznać Święte Księgi diaspory żydowskiej i zlecił sporządzenie przekładu 72 uczonym, którym praca zajęła 70 dni. Każdy pracował osobno, a kiedy porównali przekłady, okazało się, że wypadły identycznie. Przekład uznano za natchniony i od liczby tłumaczy nazywa się go Septuagintą – co po łacinie oznacza siedemdziesiąt.
Chrześcijaństwo opiera swe nauki na tych dwóch tekstach – Starym i Nowym Testamencie, które w całości nazywamy Biblią, a to znowu greckie słowo: Βιβλία – Biblia, oznacza Księgi. Księgi spisane po grecku w świecie, w którym mówiono po grecku, bo chociaż pierwsi chrześcijanie byli z Izraela, to przecież od razu poszli na cały świat, żeby głosić Ewangelię i ustanowić Kościół.
Oczywiście wtedy był to „cały świat” z perspektywy mieszkańców basenu Morza Śródziemnego.
Ekumenizm
Z czasem świat zaczął się powiększać, a jego kształt nieco zmieniać. Po czterech wiekach konstytuowania się na terenach ogarniętych kulturą grecką, Kościół znalazł uznanie w oczach cesarza Rzymu, nowego centrum świata.
Ale to już historia na osobną opowieść i wcale nie ostatnią, bo świat jeszcze wielokrotnie się zmienił, powiększył i rozszerzył to, co możemy nazwać oikoumene – zamieszkaną ziemią. A my dzisiaj używamy tego terminu w jego jak najbardziej pierwotnym znaczeniu, ogarniającym cały świat. Bezpośrednio od słowa oikoumene pochodzi termin ekumenizm, którego ostatecznym celem jest osiągnięcie jedności wszystkich chrześcijan, mieszkańców całego znanego nam świata.