Zobaczyć Chrystusa
W 1970 r. papież Paweł VI stwierdził: „Współczesny człowiek nie chce usłyszeć o Chrystusie, ale chce Go zobaczyć”.
Przekonanie to bez wątpienia związane było z dynamicznymi przemianami społecznymi w trakcie jego pontyfikatu.
KS. MARCIN STANIA
Wrocław

Papież Paweł VI, początek 1969 r.
FOT. FELICI – THEDIALOG. ORG/WIKIMEDIA COMMONS
Papież Paweł VI, a właściwie Giovanni Battista Montini, urodził się 26 września 1897 r. we włoskim miasteczku Concesio koło Brescii. Jego ojciec, Giorgio Montini, był adwokatem i dziennikarzem, a matka, Giudetta Aldghisi, pochodziła ze zubożałej szlachty.
Święcenia kapłańskie otrzymał 29 maja 1920 r. Kształcił się na Uniwersytecie Gregoriańskim, gdzie zdobył tytuł doktora prawa kanonicznego, a następnie ukończył papieską szkołę dyplomacji, opanowując w trakcie studiów cztery języki. Od maja do czerwca 1923 r. pracował jako sekretarz ówczesnego nuncjusza apostolskiego w Polsce, Lorenza Lauriego. Później pracował w watykańskim Sekretariacie Stanu i pod koniec lat 30. był jednym z najbliższych współpracowników sekretarza stanu kard. Eugenia Pacellego, późniejszego papieża Piusa XII. 1 listopada 1954 r. został mianowany arcybiskupem Mediolanu, a 15 grudnia 1958 r., na pierwszym konsystorzu zwołanym przez papieża Jana XXIII, przyjął godność kardynalską. Po śmierci Ojca Świętego podczas konklawe w piątym głosowaniu 21 czerwca 1963 r. został wybrany na 262. papieża i przybrał imię Paweł VI.
Ojciec Święty czasu zmiany
Jako papież kontynuował prace Soboru Watykańskiego II, w którego przygotowaniu brał udział za pontyfikatu Jana XXIII, i zreformował Kurię Rzymską. W 1970 r. wydał rozporządzenie, że kardynałowie po skończeniu 80. roku życia nie będą mogli uczestniczyć w konklawe ani pełnić stanowisk w Kurii Rzymskiej. Ustalił również, że kardynałów wybierających nowego biskupa Rzymu nie powinno być więcej niż 120. Co ciekawe, to właśnie Paweł VI po 400 latach zniósł indeks ksiąg zakazanych.
Był autorem 7 encyklik (w tym Humanae vitae, która traktowała o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia), wiele konstytucji apostolskich (m.in. ustanawiających nowe diecezje i wprowadzających regulacje), 12 adhortacji apostolskich i wiele listów. Ogłosił ponad 60 błogosławionych i ponad 80 świętych, w tym beatyfikował dwoje Polaków: św. Maksymiliana Marię Kolbego i bł. Marię Teresę Ledóchowską. Był pierwszym papieżem, który przyznał tytuły doktorów Kościoła dwóm kobietom: św. Teresie z Ávili i św. Katarzynie ze Sieny.
Paweł VI był też autorem słynnych zdań: „Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana. […] Należało sądzić, że po Soborze słońce zajaśnieje nad Kościołem. Zamiast słońca mamy chmury, burze, ciemności, szukanie, niepewność”. Wypowiedział te słowa podczas homilii 1 października 1972 r., zdając sobie sprawę, że wiele wydarzeń z Soboru Watykańskiego II nie potoczyło się tak, jak się tego spodziewał.
Papież Paweł VI zmarł 6 sierpnia 1978 r. w Castel Gandolfo. Już w maju 1993 r. Jan Paweł II otworzył jego proces beatyfikacyjny, zaś w 2012 r. Benedykt XVI ogłosił dekret o heroiczności cnót. Z kolei papież Franciszek 19 października 2014 r. beatyfikował Pawła VI, a 14 października 2018 r. kanonizował go.
Zobaczyć Jezusa
Warto wrócić do słów Pawła VI wypowiedzianych 24 września 1970 r. w Mediolanie w homilii podczas otwarcia Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego: „Współczesny człowiek nie chce usłyszeć o Chrystusie, ale chce Go zobaczyć”. Mówią one o potrzebie świadectwa życia nas jako ludzi wierzących. Można zaryzykować stwierdzenie, że nowa ewangelizacja to nic innego, jak właśnie świadectwo naszego codziennego życia. Mówimy, że wierzymy, a potem okazuje się, że nasze życie dalekie jest od naszych deklaracji. Chcemy nawracać, a jednocześnie pokazujemy, że ciężko nam żyć wymaganiami, które dał Bóg.
JEŚLI DLA CZŁOWIEKA WIERZĄCEGO
PRZYKAZANIA STAJĄ SIĘ CIĘŻAREM,
TO CO DOPIERO DLA KOGOŚ,
KTO TYLKO NA NAS PATRZY
I JEST Z DALA OD KOŚCIOŁA!
Kiedyś w niedzielę siedziałem w ostatniej ławce kościoła, żeby wyciszyć się przed Eucharystią. Weszły dwie kobiety, komentując wszystko i mówiąc o wszystkich. Zwróciłem im uwagę, że za chwilę odbędzie się Msza św. i obgadywanie innych jest nie na miejscu. Ucichły. Tydzień później słyszałem, jak przed wejściem do świątyni urwały rozmowę, kończąc ją słowami: „Trzeba kończyć, bo on tam siedzi i będzie wszystko słyszał”. To jak kradzież cukierka w sklepie, kiedy nikt nie patrzy. Tak naprawdę nie jest ważne, gdzie się znajdujemy, czy ktoś nas widzi, czy jesteśmy całkowicie sami – cały czas jesteśmy ludźmi, którzy mogą dać świadectwo. Istotne jest uporządkowanie w naszym sercu. Przecież nasza wiara, nasza świadomość obecności Boga, nasze przeżywanie Eucharystii nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po opuszczeniu kościoła.
Nowa ewangelizacja to świadectwo życia pełnego wiary, którego nie zastąpi nawet najlepsze publiczne wystąpienie. Bądźmy spójni, a nie podwójni. Jesteśmy wierzący, więc pokażmy to, aby inni mogli powiedzieć o nas: „Oni naprawdę kochają Boga. On naprawdę jest obecny w ich myślach, mowie i uczynkach”.