Opowiadanie Wielkanocne

– Mamusiu? – zapytał się zajączek Czyżyli swoją Mamusię, która stała przy jego łóżeczku i całowała go na dobranoc – Co to jest Wielkanoc?

– Wielkanoc… Czyżyleczku, a nie zaśniesz przypadkiem, gdy ja zacznę ci opowiadać historię zmartwychwstania?

– Nie Mamusiu, opowiadaj! To jest lepsze od historii dużej dżdżownicy Dżuli, która żyła w żonkilach.

– Syneczku! To było nad ranem, nawet prababcia Zajęczyca nie wstała jeszcze z nory, nawet dawne żuki, dżdżownice i szczypawki oraz trzmiele nie obudziły się jeszcze z pszenżyta, gdzie spały, żaby nie wstały z moczar. Ale cały świat zauważył, że stało się coś bardzo ważnego (szczególnie dla dwunogich, jak oni tam? O! Ludzi, ale dla nas też). Bóg w ludzkiej postaci zmarł, został ukrzyżowany i zmartwychwstał, wyszedł z grobu, który był zasunięty bardzo ciężkim kamieniem. Nawet wuj Szczerosław, który jest wielkim siłaczem, nie umiałby go ruszyć. Ale to nie wszystko, przy grobie stali jeszcze strażnicy, w zbrojach tak białych, jak chińskie futro cioci Rzeżuchy.

– Wow! Jak On to wszystko zrobił?! – zapytał się Czyżyli.

– Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – odparła z uśmiechem Mamusia.

– Ale słuchaj dalej: Bóg sprawił, że strażnicy zasnęli, a potem tak się przestraszyli Pana Jezusa, że uciekli, jak babka Żęczula, gdy widzi żbika – myśleli pewnie że jest jakąś zjawą.

– Mamusiu, Mamusiu, a kto pierwszy zauważył że grób jest pusty?

– Synku, wyobraź sobie, że to tylko trzy zwykłe kobiety, one też słuchały nauk Pana Jezusa. Poszły do miejsca, w którym spodziewały się znaleźć Jego zwłoki. A tam co? Wielkie zaskoczenie! Grób otwarty, pusty, a na kamieniu jakiś jegomość. To był anioł, ale one tego nie wiedziały.

– Mamusiu! Ale jak to? Przecież nie da się nie rozpoznać anioła!

– Och. Synku, gdybyś był na miejscu tych kobiet, też byś go pewnie nie rozpoznał! Te kobiety zapytały się go nawet, czy nie widział ich Nauczyciela.

– Mamusiu, a on widział ciało ich Nauczyciela?

– Zaraz się dowiesz. Ale nie przerywaj, bo stracę wątek jak jaszczurka ogon. On zadał im też pytanie: ,,Dlaczego szukają żywego wśród zmarłych?” Posłuchaj synku, te kobiety nie poznały nawet Jezusa, jak wuj Selerek ciotki Czanki w tym włoskim kapeluszu pełnym przylaszczek. Dopiero poznały Go po chwili, gdy powiedział do jednej z nich po imieniu. Powiedział im także, żeby powiedziały Jego uczniom, że czas Jego odejścia do Ojca jest bliski.

– Mamuś, no i już go uczniowie nie widzieli?

– Widzieli, widzieli – spotkali się z nim nawet kilka razy. A kiedy już odszedł do Ojca, to zesłał Ducha Świętego. Wiesz, zmartwychwstanie Pana Jezusa to jest ten bardzo ważny moment dla świata. Od tej chwili nikt już nie musi się bać śmierci, bo Pan Jezus ją pokonał.

– Teraz Mamusiu wiem już, co to jest Wielkanoc i teraz już chyba pójdę spać. Dobranoc Mamusiu.

– Dobranoc synku.

Emilia Dyrka, kl. 4
Katolicki Zespół Szkolno-Przedszkolny
ul. Paulińska 14, Wrocław