Z pamiętnika Pluszowego Mnicha
Gienek, Fryderyk i zbroja

ILUSTRACJA MWM
Gienek i Fryderyk pojechali z klasą na szkolną wycieczkę do muzeum historycznego. Pani przewodniczka oprowadzała ich po kolejnych salach i opowiadała bardzo ciekawe historie związane z prezentowanymi eksponatami.
Fryderykowi spodobały się szczególnie militaria: miecze, tarcze, łuki, topory i włócznie. Największą atrakcją była jednak figura żołnierza z czasów starożytnego Rzymu w pełnej zbroi.
– Ale czad! – zawołał Fryderyk i podbiegł bliżej, by przyjrzeć się szczegółom. – Proszę pani, czy to jest prawdziwa zbroja? – zapytał przewodniczki.
– Częściowo tak. Na tabliczce z boku narysowano, które elementy zostały znalezione w wykopaliskach, a które zostały uzupełnione. Na przykład większość części metalowych pancerza się zachowała i tu je prezentujemy. Natomiast płaszcz, tunika czy rzemyki sandałów zbutwiały, więc zastąpiliśmy je takimi zrobionymi na podstawie zachowanych starożytnych rysunków.
– To jest super ciekawe! – Szop nie mógł ustać w miejscu. Biegał dookoła figury i dokładnie oglądał każdy szczegół. Gdy w końcu wycieczka przeszła do kolejnego pokoju, Freddy ciągle jeszcze mruczał pod nosem podekscytowany. – Bombowe! Czad i korba po prostu!
Po powrocie do domu cały wieczór opowiadał księdzu Piotrowi, co widzieli w muzeum i jak zafascynowała go postać rzymskiego żołnierza.
– Na głowie miał hełm z takim pióropuszem, co według pani oznaczało, że to dowódca. Jego pierś była osłonięta przez zbroję, ale nie taką, że ten, tylko tak na tym, że tego, i potem tak tutaj… No, nie wiem, jak to powiedzieć. Na stopach miał sandały, ale na nogach wyżej były przywiązane takie blachy, żeby go chroniły od uderzenia. W prawej ręce trzymał miecz, a w lewej – tarczę. No i okrywał go czerwony płaszcz. Dodatkowo na złotym czy miedzianym pasie wisiała pochwa od miecza. Fantastyczne!
– To naprawdę było coś niezwykłego – poparł go Gienek. – Mnie się co prawda wydaje, że tych dorobionych elementów było więcej, niż pani mówiła, ale i tak robiło to wrażenie.
– Bardzo się cieszę, że ci się podobało – powiedział ksiądz Piotr. – Teraz łatwiej wam będzie zrozumieć, co Święty Paweł miał na myśli, gdy pisał w Liście do Efezjan o zbroi.
– To Święty Paweł też był w tym muzeum? – zdziwił się Freddy.
– Oczywiście, że nie – roześmiał się ksiądz Piotr. – On żył w czasach, gdy takie zbroje były używane przez żołnierzy.
– Aha! Przypominam sobie ten fragment! – zawołał Gienek. – Przyobleczcie się w zbroję Bożą, byście mogli pokonać diabła. Czy jakoś tak to było – zastanowił się Pluszowy Mnich. – Dalej nie pamiętam, a już na pewno nie za bardzo rozumiałem, gdy to czytałem.
– No tak mniej więcej to brzmiało – odparł ksiądz Piotr. – Spróbuję to wyjaśnić, skoro pamiętacie, jak cała zbroja wyglądała. Pas na biodrach to prawda o nas, że jesteśmy słabymi grzesznikami i potrzebujemy Boga w każdej chwili. Pancerz oznacza sprawiedliwość, ale taką, jaką pokazał nam Jezus, który choć był niesprawiedliwie skazany, to nie szukał zemsty, ale przebaczał. Sandały na nogach symbolizują gotowość do tego, by iść i głosić Ewangelię. Hełm oznacza zbawienie, a miecz – słowo Boże, którym możemy walczyć z wrogiem atakującym nas kłamstwem.
– A tarcza? – zapytał Fryderyk. – Zapomniał ksiądz o tarczy!
– Tarcza to symbol wiary w to, że Bóg nas kocha zawsze. Diabeł atakuje nas najczęściej w bardzo prosty sposób. Bombarduje nas – jak ognistymi strzałami – takimi myślami, że Bóg wcale nie jest dobry i nas nie kocha, bo stało się to czy tamto. A wiara to właśnie zaufanie, że nawet w najtrudniejszych i najsmutniejszych chwilach Bóg jest dobry i nas kocha.
– Teraz wszystko jest jasne! – ucieszył się Fryderyk. – Już wiem, co napiszę w sprawozdaniu z wycieczki!
KS. PIOTR NARKIEWICZ