KS. RAFAŁ CYFKA

Wrocław

Blaski i cienie formacji

Tak się złożyło, że pochodzimy z tej samej parafii i dorastaliśmy w tej samej wspólnocie oazowej, która formowała nas w przełomowych latach 90. Wspólnota tamtego czasu uczyła życia w Kościele i niezwykłej zażyłości ze słowem Bożym. Świat wydawał się wtedy mniej skomplikowany niż dzisiaj. A i my musieliśmy dokonywać prostszych wyborów. Nawet wtedy, kiedy nasza wspólnota przeżywała rozłam.
Warto więc zatrzymać się nad dwoma zagadnieniami. Po pierwsze, formacja nigdy tak naprawdę się nie kończy. Potrzebujemy nieustannego kształtowania się w wierze i w prowadzeniu dojrzałego życia. Często bywa jednak tak, że ta młodzieńcza formacja oazowa kończy się wraz z zakończeniem szkoły. Konieczna jest wspólna droga: wspólne odkrywanie Boga w codzienności i przeżywanie kryzysów. Tego też chciał nasz Pan, który powołał wspólnotę uczniów i powiedział, że jest tam, gdzie jest wspólnota. Po drugie, warto przyjrzeć się otwartości wspólnoty na świat. Wspólnota dzisiaj powinna formować nie tylko do życia w Kościele, lecz także i w świecie, który jest obcy dla Kościoła. Tego nauczyłem się na Bliskim Wschodzie, gdzie niektórzy chrześcijanie posyłają swoje dzieci na lekcje Koranu. Po co? Aby nauczyć je żyć w świecie różnym od chrześcijaństwa. Po każdych zajęciach rodzice to, czego nauczyły się dzieci, odnoszą do chrześcijaństwa. To pomaga im żyć w społeczeństwie niechrześcijańskim, ale też głosić Ewangelię w języku zrozumiałym dla niechrześcijan. To stanowi wyzwanie dla wspólnot w Kościele: uczyć istnieć we współczesnym świecie. Wspomniani rodzice formują w przeświadczeniu, że są mniejszością i muszą nauczyć się z tym żyć. Wspólnota nie może być ucieczką od świata, ale powinna być szkołą życia w świecie.
Niech więc Adwent i Święta Bożego Narodzenia pomogą nam odkrywać radość we wspólnocie Kościoła, a także dzielić się tą radością ze światem, dla którego prawda o Wcielonej Miłości to mit.