Życie wyrazów
„O czym będzie twoja kolejna przypowieść, mamo?” – pytanie córki wybiło mnie
z pisarskiego rytmu. Może faktycznie w naszych rozważaniach o języku jest
pierwiastek dydaktycznej przypowieści? „Tym razem będzie o życiu wyrazów” –
odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
JUSTYNA JANUS-KONARSKA
Wrocław

Karta otwierająca słownik archaizmów ks. Ignacego Włodka z 1781 r.
POLONA.PL
Narodziny i śmierć – ten stały cykl naszej egzystencji przekłada się również na język i życie poszczególnych wyrazów. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że słowa mają swoje życie: od narodzin, przez okres adaptacyjny, wchodzenie w obieg społeczny, okres pełnej stabilizacji, aż po spadek żywotności, czas obumierania i ostateczne odejście. Coraz częściej jednak wejście do tego ostatniego stadium, czyli do archiwum języka, oznacza tylko czasowe uśpienie, a nie ostateczny kres.
Wyrazy, które odeszły
Archaizmy – według definicji Marii Borejszo – „są to nieużywane obecnie lub dopiero wychodzące z obiegu formy wyrazowe, całe wyrazy, ich znaczenia lub konstrukcje składniowe. Wśród tak rozumianych archaizmów wyróżnia się zwykle archaizmy leksykalne, słowotwórcze, fonetyczne, fleksyjne, semantyczne, frazeologiczne i składniowe”.
Powodów powstawania form nowych i zamierania starych jest bardzo wiele. Przede wszystkim są to przyczyny społeczno-kulturowe. Stare strzechy już w XIV w. zastąpiliśmy dachami. Dawne nazwy mieszkania: byt, bydło, izba, zaczęły być określane jako pokój, a garn – stał się garnkiem. Wyrazy nacechowane emocjonalnie w pewnym momencie zatracają zdolność nazywania uczuć, powszednieją i zmieniają swoje znaczenie. Z naszego języka zniknęły formy takie jak: osierdzie (‘gniew’), gardlić się (‘złościć się’), bucić się (‘pysznić’), stroczyć (‘brzydzić’), tężyć (‘silić’), sromać się (‘wstydzić się’) czy gąstolić (‘skarżyć się’).
Ślady dawnych form
Często używamy też wyrazów, które wyszły już z użycia, ale utrzymują się wciąż w związkach frazeologicznych. Choć nie nazywamy dziś niczego tymfem (‘półzłotówką’), wyraz pozostał w wyrażeniu: dobry żart, tymfa wart. Podobnie jest ze słowem pielesze (‘legowisko’, ‘kryjówka’), które funkcjonuje jedynie w wyrażeniu: wrócić do rodzinnych pieleszy. Formy kryg, kryga (‘uzda’, ‘wędzidło’) odeszły w niepamięć, ale zachowało się w wyrażenie: wziąć się w krygi.
Do stosowanych obecnie tylko w utartych połączeniach wyrazowych archaizmów leksykalnych należą także formy takie jak: krzta (‘bardzo mała ilość czegoś’, ‘odrobina’) – ani krzty; kuraż (‘śmiałość’, ‘odwaga’, ‘fantazja’) – dla kurażu; ogródka (‘wyrażanie myśli nie wprost, niejasno’) – mówić coś bez ogródek; rej (‘szereg’, ‘rząd’, ‘łańcuch’, ‘sznur’) – wodzić rej; rozpuk (‘rozpęknięcie się’) – śmiać się do rozpuku; nadobny (‘piękny’) – płacić pięknym za nadobne; niechcenie (‘brak chęci do czegoś’; ‘niechęć’, ‘obojętność’) – od niechcenia.
Część archaizmów leksykalnych zachowała się we frazeologizmach używanych głównie w odmianie potocznej współczesnej polszczyzny. Są to na przykład takie wyrazy jak dawne manto (‘bicie’, ‘lanie’) – dostać manto; mańka (‘lewa ręka’) – zażyć kogoś z mańki; odczepne (‘to, co się komuś daje, aby się go pozbyć’) – na odczepnego; si, sia, sio (‘ów’, ‘ten’, ‘tamten’) – a to, a sio, ni to, ni sio; do siego roku; siak (‘nie tak’, ‘inaczej’) – tak i siak; umór (‘śmierć’, ‘zagłada’, ‘zguba’) – pić na umór, kochać, zakochać się w kimś na umór.
Powroty w nowych odsłonach
Wśród archaizmów przywróconych, które znów możemy znaleźć w słowniku codziennym, są wyrazy, które wróciły, niosąc za sobą nowe sensy splecione ze starym znaczeniem lub zupełnie nowy odcień znaczeniowy. Z jednej strony mamy więc leksemy bardzo proste w odbiorze: absztyfikant – ‘konkurent’, ‘wielbiciel’; dziewoja – ‘młoda, dorodna dziewczyna’; eskulap – ‘lekarz’; golibroda – ‘fryzjer’; gołowąs – ‘młodzik’, ‘żółtodziób’; kajet – ‘zeszyt’. Z drugiej strony nowe znaczenie zyskały archaizmy typu: binokle – ‘okulary bez uchwytów na uszy, trzymające się na nosie za pomocą sprężynki lub okulary ogólnie’; bicykl – ‘dawny typ roweru o dwóch kołach’ lub ‘żartobliwie o rowerze’; pantalony – ‘majtki lub spodnie, zwłaszcza niezgrabne, obszerne lub długie, obszerne spodnie’; sakiewka – ‘podłużny woreczek na pieniądze zrobiony z delikatnej skórki’ lub ‘żartobliwie: portfel, pieniądze’; szarawary – ‘długie, bufiaste spodnie, marszczone w pasie i w kostkach, pochodzące ze Wschodu’ lub ‘długie, bufiaste spodnie, mające krok na wysokości kostek’.
Nowe zaś, emocjonalne lub środowiskowe treści niosą za sobą: chlebożerca – ‘osoba lubiąca jeść chleb’ zamiast dawnego ‘zjadacz chleba’; domówka – ‘spotkanie towarzyskie urządzane w prywatnym mieszkaniu, połączone z tańcami i poczęstunkiem’ lub ‘awantura urządzana przez kogoś w domu’ zamiast dawnego ‘nauka w domu’; kominiarka – ‘czapka z dzianiny, mająca niewielkie wycięcie na twarz’ zamiast dawnego ‘żona kominiarza’, ‘zawód, zajęcie kominiarza’; zapiekanka – ‘potrawa z różnych składników zapiekanych w piekarniku’ zamiast historycznej treści, czyli ‘sól warzona’.
To jedynie niewielki wycinek wiedzy związanej z archaizmami. Słowa żyją tak długo, jak ludzie ich używają i o nich pamiętają. Potem odchodzą i powracają, gdy znajdzie się dla nich nowe miejsce w przestrzeni leksykalnej.