Impresja na temat Wrocławia

Postmodernizm w architekturze Wojciecha Jarząbka to nasz własny polski styl,
którego nie znajdziemy nigdzie indziej na świecie. Wrocław w interpretacji tego
architekta to miasto oryginalne, śmiałe oraz bardzo kolorowe.

JACEK STERCZEWSKI

Wrocław

Solpol, ostatni budynek wzniesiony we Wrocławiu jako dom towarowy

VOLENS NOLENS KRAPLAK\WIKIMEDIA COMMONS CC BY-SA 4.0

Najbardziej barwną postacią wrocławskiej architektury można nazwać Wojciecha Jarząbka. Budował on całe osiedla we Wrocławiu, pracował w dalekim Kuwejcie i zawsze poszukiwał nowych rozwiązań dla swoich budynków.
Zaprojektowany przez niego dom towarowy Solpol 1, który do niedawna stał przy ulicy Świdnickiej, pozostaje najbardziej znanym przykładem architektury postmodernistycznej (czyli ponowoczesnej). Jest to styl, który w Polsce najbardziej kojarzy się z latami 90. XX w. Jego założenia opierają się na wyraźnym sprzeciwie wobec zasad modernizmu w architekturze. Według tych ostatnich były wznoszone m.in. bloki z wielkiej płyty, budowane z gotowych, powtarzalnych elementów. Postmodernizm stawiał zaś na różnorodność zamiast standaryzacji, kolor zamiast szarości i humor zamiast powagi.
Projekty Jarząbka były niewątpliwie kontrowersyjne – jak każdy ambitny twórca starał się on pokazywać coś nowego i oryginalnego. Przede wszystkim jednak jego twórczość była charakterystyczna dla swoich czasów i pokazywała, jak zmieniał się Wrocław u progu nowego tysiąclecia.
Kościół pw. NMP Królowej Pokoju
W latach 80., w końcówce systemu komunistycznego, najwięcej wolności twórczej dawały architektom kościoły. W całym kraju brakowało pieniędzy na inwestycje i budowano tylko najprostsze bloki mieszkalne. Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju na wrocławskim osiedlu Popowice (budowany w latach 1982–1994) okazał się pierwszym znaczącym budynkiem zaprojektowanym przez Jarząbka.
Postmodernizm jako styl architektoniczny świetnie nadawał się do budowy świątyń, ponieważ jednym z jego założeń było korzystanie ze znaczeń ukrytych w projektowanych budynkach. O wiele bardziej niż chociażby modernizm, który skupiony był na czystej funkcji budynku, umożliwiał obecność metafory, nastrojowości czy symboli – również religijnych.
Kościół pw. NMP Królowej Pokoju do dziś pozostaje ulubionym projektem Wojciecha Jarząbka. Po latach architekt tak go wspominał: „Po wygranym konkursie czułem się, jakbym Pana Boga za nogi złapał. To była dla mnie pierwsza szansa, żeby w pełni pokazać to, co myślę o architekturze”. Jarząbek bardzo starannie przygotowywał kolejne elementy: projekty detali wysyłał nawet z Kuwejtu, a potrzebne materiały „załatwiał”, będąc członkiem opozycyjnej Solidarności Walczącej. W budowę mocno zaangażowani byli także parafianie; jak wspominał architekt, na placu budowy kościoła kierowano się zasadą: „Swoi ludzie zaprojektowali, swoi ludzie budują”.

Budynek przy Wybrzeżu Wyspiańskiego
Dzisiejszy Wrocław jest mozaiką architektoniczną. Na ulicach miasta widzimy budowle pochodzące z dwóch zupełnie różnych porządków historycznych: obok siebie stoją przedwojenne niemieckie budynki oraz gmachy zaprojektowane przez polskich architektów już po 1945 r. Zastąpienie niemieckich kamienic polskimi blokami nie było nigdy realnym rozwiązaniem: trzeba było je odnowić, a nowe budynki dopasować do istniejącej zabudowy.
Zaprojektowany przez Wojciecha Jarząbka kolorowy budynek przy Wybrzeżu Stanisława Wyspiańskiego 36 (oddany do użytku w 1996 r.) to tzw. plomba – blok wzniesiony w wolnym miejscu, pomiędzy już istniejącymi budynkami, które razem tworzą zwartą linię ulicy. Konieczność zapełnienia wolnych miejsc – kamienic zniszczonych w trakcie II wojny światowej lub wyburzonych z powodu złego stanu technicznego – sprawiła, że plomby stanowią jeden z elementów bardzo charakterystycznych dla wrocławskiej architektury. W tworzeniu plomb mieszkaniowych bardzo przydatny okazał się właśnie styl postmodernistyczny, który nawiązuje do otoczenia, a kształt elewacji lub detali architektonicznych może odnosić się do kształtu sąsiednich budynków.
Wszystko to sprawia, że plomby mogą wyglądać inaczej niż większość budynków – jednak nikt chyba nie mógł przewidzieć, co dla działki przy Wybrzeżu Wyspiańskiego przygotuje Jarząbek. Pomiędzy dwiema eleganckimi, przedwojennymi kamienicami wyrasta kolorowy kwiat. Po bokach pomalowanej na zielono klatki schodowej rozmieszczone są balkony z okrągłymi daszkami i strzelistymi balustradami.
Jak mówi sam architekt, budynek jest jego autorską odpowiedzią na secesję – styl architektoniczny wrocławskich kamienic.
Dom towarowy Solpol 1
Projektując kościół, Jarząbek zaspokajał potrzeby duchowości, pracując przy budynkach mieszkalnych – potrzebę schronienia. W latach 90. polskie społeczeństwo wolnorynkowe odkryło całkiem nową potrzebę, czyli konsumpcję. Nic dziwnego, że symbolem lat 90. we Wrocławiu stał się właśnie dom towarowy Solpol (oddany do użytku w 1993 r.), do 2022 r. stojący przy ulicy Świdnickiej 21–23.

Jako budynek postmodernistyczny Solpol łączył wiele symboli, kształtów i kolorów, mniej lub bardziej czytelnie nawiązując do otoczenia. Z dzisiejszej perspektywy możemy mówić o pewnej przesadzie; liczba rozwiązań formalnych i plastycznych kojarzy się bardziej z dziełem sztuki abstrakcyjnej ze względu na mnogość trójkątów, kwadratów, rombów i stożków. Postmodernizm był nowym stylem na nowe czasy – ludzie chcieli przede wszystkim zerwać z szarością komunizmu i domagali się żywych, jaskrawych kolorów. Jednak gusta szybko się zmieniły i po kilku latach Solpol zaczął kłuć w oczy, a coraz więcej osób mówiło o nim jako o brzydkim i dziwacznym elemencie ulicy Świdnickiej.
Najczęściej pojawiającym się zarzutem wobec Solpolu było to, że nie pasował do otoczenia, jednak pod względem urbanistycznym jego umiejscowienie było bardzo przemyślane. Autor projektu z wielkim szacunkiem podszedł do sąsiadującego z Solpolem kościoła pw. św. Doroty, św. Stanisława i św. Wacława. Aby nie zasłonić wieży budynku sakralnego, dom towarowy został nieco oddalony od linii ulicy, cofnięty w głąb działki. Architekt chciał mieć pewność, że jego budowla nie zdominuje kościoła i całej okolicy i dlatego użył pionierskiej techniki wizualizacji komputerowej.
Ostatecznie Solpol nie wytrzymał konkurencji w nowym systemie rynkowym – nie był w stanie zaspokoić stale rosnących apetytów społeczeństwa kapitalistycznego. Pojedyncze stanowiska handlowe zostały wyparte przez zagraniczne marki, a targowiska i domy handlowe przegrały z wielkopowierzchniowymi supermarketami i galeriami handlowymi.
Zaskakujące okazało się to, że Solpol szczególnie upodobała sobie młodzież. Gdy w połowie 2021 r. pogłoski o zburzeniu domu handlowego stały się bardzo realne, w Internecie ujawniła się grupa wielbicieli tego budynku.

Dzielili się oni zabawnymi obrazkami na jego temat i opowiadali o tym, jak bardzo go lubią – jego kolor, wyjątkowy styl i kojarzący się z nim optymizm. Zorganizowali nawet pokojowe protesty w obronie tego budynku, podczas których przebierali się w kolorowe stroje i tańczyli do wesołej muzyki. Niestety, właściciele Solpolu wybrali najprostsze rozwiązanie – wyburzenie budynku i wzniesienie na jego miejscu nowej, większej inwestycji.
Pocztówka z Solpolem pozostanie pamiątką po tym, jakim miastem był Wrocław na przełomie lat 90. i 2000. – może nieco kiczowatym, ale za to śmiałym.

Wybrzeże Wyspiańskiego 36, budynek mieszkalny typu „plomba”

MIX321\WIKIMEDIA COMMONS CC BY-SA 4.0