MARTA WILCZYŃSKA

Środa Śląska

Bez elegancji

Utarło się powiedzenie, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Ale skoro tematem numeru jest ekonomia, to konwenanse i elegancję należy na chwilę odłożyć na bok. Swoją drogą: cóż w tym niepoprawnego?
Kiedy dostałam z redakcji spis zagadnień na cały rok, pomyślałam, że to jest jeden z tematów tabu nie tylko w eleganckim towarzystwie, tym z amerykańskich filmów. Mam wrażenie, że pieniądze to jedna z najbardziej kłopotliwych kwestii (zaraz po intymności) dla wierzących. Mimo że sporo się dzisiaj mówi w różnego rodzaju rozważaniach czy komentarzach o tym, by zapraszać Pana Boga również do swojej sfery finansów, żeby Jemu to powierzać, Jemu zaufać w tej kwestii. Pojawia się coraz więcej przykładów ludzi, którzy zaświadczają na przykład o tym, jak wielką wolność odnaleźli po zobowiązaniu się do dziesięciny. Jednak to raczej wciąż jednostki. Trochę wygląda to tak, jakbyśmy (to oczywiście uogólnienie) zamykali przed Bogiem tę sferę naszego życia, ponieważ rządzi się prawami rynkowymi, prawami „tego świata”, ponieważ nierzadko trzymamy w niej coś, z czego moralnie nie do końca jesteśmy dumni. Nie mówiąc już o tym, jak dalece to byłoby nienowoczesne.
Temat ekonomii i finansów to trudna kwestia także dla Kościoła w znaczeniu hierarchicznym. Podczas wielu rozmów wciąż słyszę argumenty o konieczności opodatkowania Kościoła, o nadmiernym przepychu i braku ślubowanego (w przypadku zakonów) ubóstwa, o niewystarczającej przejrzystości. Argumenty, z którymi – dodam – trudno dyskutować. Nie pomagają też (sprawdzone czy nie) doniesienia medialne o finansowych mariażach duchownych z politykami. Podsumowując: „Nowe Życie” dotyka w tym numerze kwestii niezwykle żywej. Z zaciekawieniem czekam na to, co znajdę w środku. Podobnie jak interesuje mnie zdanie Księdza na ten temat. No i co z tym podatkiem na Kościół… Hm, jak dobrze, że nawet w prasie katolickiej można czasem być nieeleganckim!