Szybciej, wyżej, mocniej
Każdy słyszał o olimpiadzie – odbywającym się co cztery
lata święcie sportu. Ale czy na pewno?
MAGDALENA ORAŃSKA
Wrocław
DEPOSITPHOTOS
Olimpiadą początkowo nazywano czteroletni okres pomiędzy igrzyskami olimpijskimi, czyli zawodami sportowymi dla uczczenia boga Zeusa, które odbywały się w Olimpii na Peloponezie od 776 r. p.n.e. do 393 r. n.e. Jak można szybko policzyć, organizowane były przez blisko 1200 lat, a naukowcy mają uzasadnione podejrzenia, że ta pierwsza data mogłaby zostać przesunięta jeszcze o kilkadziesiąt lat wstecz.
Starożytne igrzyska
Kiedy w Olimpii odbywały się igrzyska – pierwsze i najważniejsze wydarzenie tego typu – w Grecji ogłaszano święty pokój, a na stadion w pobliżu sanktuarium ściągało ponad 40 tys. ludzi ze wszystkich warstw społecznych. Udział w rozgrywkach był aktem religijnym, a wygrana oznaczała nie tylko przekazanie słynnego wieńca laurowego zwycięzcy, lecz także ogromny honor dla niego i jego polis. Udział w igrzyskach poprzedzało kilka miesięcy przygotowań, a także mniej więcej miesięczny trening pod okiem urzędników – organizatorów igrzysk (co sprawiło, że już w starożytności pojawiła się pewna profesjonalizacja w sporcie). Przed samymi zawodami uczestnicy składali przysięgę przy pomniku Zeusa, że nie popełnią w ich trakcie przestępstw – to mogłoby negatywnie wpłynąć na wizerunek reprezentowanego przez nich miasta, a przede wszystkim ze względu na sakralny charakter wydarzenia byłoby świętokradztwem. Wtedy właśnie narodziła się idea uczciwej rywalizacji.
Odbywające się w Olimpii sportowe święto ku czci Zeusa zainspirowało podobne wydarzenia, z których najbardziej znane były igrzyska w Delfach (dla uczczenia Apolla), Nemei (również poświęcone Zeusowi) oraz Istimii koło Koryntu (ku czci Posejdona). Te ostatnie są dla nas jako chrześcijan szczególnie interesujące, gdyż św. Paweł podczas półtorarocznego pobytu w Koryncie bez wątpienia słyszał o tych odbywających się co dwa lata zawodach, nawet jeśli sam nie miał okazji ich obserwować lub wchodzić w interakcje z osobami w nie zaangażowanymi. Apostoł do sportu nawiązuje w swoich listach kilkukrotnie. Najbardziej znane jest jego stwierdzenie: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan” (2 Tm 4, 7-8). O innych jego odniesieniach do idei sportowych, a także o samym wpływie praktyk sportowych na kulturę żydowską napisała Anna Rambiert-Kwaśniewska w książce Bieg Pawła z Tarsu.
Nowożytność
Ale pamięć o igrzyskach olimpijskich nie przeminęła wraz z zakazującym ich organizacji dekretem Teodozjusza I Wielkiego w IV w. n.e. Już w latach 20. XVIII w. pojawiła się idea odnalezienia w Olimpii miejsca, w którym odbywały się igrzyska.
Dokonał tego po kilkudziesięciu latach starań Ernst Curtius w latach 1875–1881. Już kilka lat później baron Pierre de Coubertin, francuski pedagog, zaproponował odnowienie tej idei i dokładnie 130 lat temu – 23 czerwca 1894 r. – utworzony został Międzynarodowy Komitet Olimpijski. De Coubertin zaprojektował również symbol olimpijski oraz opracował ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk.
Pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie odbyły się wiosną roku 1896 w Atenach, a 4 lata później w Paryżu na olimpiadzie po raz pierwszy wystąpiły kobiety – stanowiły wtedy 2,2 proc. zawodników. Zaś 100 lat temu we francuskim Chamonix odbył się Tydzień Sportów Zimowych, dziś uznawany za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Były to pierwsze igrzyska transmitowane radiowo, pierwsze, w których oficjalnie wzięła udział polska reprezentacja, ale też pierwsze, w trakcie których oficjalnie użyte zostało motto olimpijskie: Citius, altius, fortius.
Olimpijskie hasło
Wymyślenie motta olimpijskiego często również przypisuje się Pierre’owi de Coubertinowi. Jednakże – choć z jego inicjatywy słowa te zostały tak rozsławione – nie był on ich autorem. W 1891 r. przyjaciel de Coubertina, dominikanin Henri Didon, zorganizował w szkole klasztornej zawody sportowe, podczas których użył tej dewizy, aby zachęcić uczniów do rywalizacji. Hasło to już w 1897 r. zostało przyjęte przez MKOl, a sam Didon w 1896 r. odprawiał Mszę św. podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Atenach. Przed dekadą papież Franciszek mówił, że „Olimpijskie motto: «Citius, altius, fortius» – nie jest narzuceniem supremacji jednego narodu nad drugim, jednych ludzi nad drugimi ani nawet wykluczeniem najsłabszych i najmniej chronionych. Ale reprezentuje wyzwanie, do podjęcia którego wszyscy jesteśmy powołani” (Przemówienie do działaczy i sportowców CONI, 2014).
W 2021 r. z okazji Igrzysk XXXII Olimpiady w Tokio, przesuniętych ze względu na pandemię koronawirusa, ogłoszono zmianę hasła olimpijskiego. Dołączono do niego słowo „communiter”, aby podkreślić jednoczącą siłę sportu oraz rolę solidarności. Rzecznik MKOl, Mark Adams, mówił wtedy: „Idea hasła jest taka: nie będziesz mógł być szybszy ani silniejszy bez zespołu, który cię otacza, zarówno w sporcie, jak i w życiu codziennym. Istotą wartości olimpijskich są nie tylko osobiste atuty, co jest również ważne, ale także fakt, że jesteś otoczony przez swój zespół, który składa się z trenerów, rodziny, lekarzy”.
Letnie Igrzyska Olimpijskie 2024 w Paryżu rozpoczną się już 26 lipca. Ich hasło brzmi: „Citius, altius, fortius – communiter”, czyli „Szybciej, wyżej, mocniej – razem”. Warto, żebyśmy podobną dewizę przyjęli też w naszym życiu.