„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Na krawędzi

„Powstanie Jezusa z martwych to literacki sposób wyrażenia przekonania, że Jego
sprawa jest dalej aktualna”. To nie metafora, lecz fakt.

BP MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Styk dwóch rzeczywistości.
Nie krzyż („not cross”), lecz…

DEPOSITPHOTOS

Prób wykazania rzekomego fałszu zmartwychwstania jest wiele. Ewangelista Mateusz przekazał, że arcykapłan Kajfasz i jego stronnicy mówili o wykradzeniu Ciała i ta pogłoska trwa do dziś (Mt 28, 15). Zmartwychwstanie było odrzucane jako efekt pomylenia grobów, halucynacji uczniów lub obudzenia się Jezusa z omdlenia.
Te zarzuty są łatwe do odparcia. Zajmiemy się poważniejszym.
Interpretament
Opowieść o zmartwychwstaniu jest niekiedy uznawana nie za relację z historycznego wydarzenia, lecz za środek literacki, wielką przenośnię i sposób wyrażenia prawdy, że sprawa Jezusa jest nadal „na czasie”. Jezus zostawałby martwy, jak przystało na zabitego człowieka, ale „żyłoby” Jego przesłanie i przykład. To coś na podobieństwo hasła: „Marks wiecznie żywy”, bo chociaż ten zmarł w roku 1883 i jego zwłoki leżą w Londynie, to jego poglądy ciągle znajdują wyznawców.
Relacja o zmartwychwstaniu byłaby więc „interpretamentem”, tzn. narzędziem interpretacji, sposobem ukazania aktualności nauki Ukrzyżowanego; później dokonałaby się „historyzacja” tej opowieści, jej przerobienie w realne wydarzenie. Taką opinię przedstawiali najpierw teolodzy protestanccy XX w.: Jezus „powstał z martwych” jedynie w kerygmie (nauczaniu Apostołów) i jest to „prawda egzystencjalna” (Rudolf Bultmann); to wyraz wciąż aktualnej postawy miłości i wiary Jezusa (Gerhard Ebeling); wyraz wiary uczniów w Jezusowy program etyczny (Willi Marxsen).
Ewangelia to historia
Po pierwsze, nie ma w tym logiki. Podstawowym orędziem uczniów nie była nauka, lecz Osoba Jezusa – że powstał spomiędzy martwych. Uczniowie mieliby głosić, że powstał On z martwych, gdy Jego ciało zostawałoby w ogólnie dostępnym grobie tuż przy murach Jerozolimy? Tym bardziej że zgodnie z Księgą Powtórzonego Prawa (21, 23) martwy Jezus miałby opinię bezbożnego zwodziciela.
Drugi argument, który ukazuje zmartwychwstanie jako fakt, to historyczny charakter Nowego Testamentu. To najsolidniej przekazana historia starożytności, dokument autentyczny (dzieło świadków) oraz wiarygodny (powiedzieli oni prawdę). Owszem, jego autorzy dbali najpierw o kerygmat, czyli orędzie wiary, i dokonywali teologicznych interpretacji wydarzeń, ale nie kosztem faktów, lecz na ich podstawie.

Nieraz stosowali określone środki literackie, ale pusty grób i spotkania ze Zmartwychwstałym opisali jako fakty. Zwłaszcza najstarsze opowieści o zmartwychwstaniu wypowiadają się na korzyść jego historyczności (1 Kor 15).
Na krawędzi historii
Po trzecie, należy właściwie rozumieć „historyczność” zmartwychwstania. Wydarzenia historyczne dzieją się w czasie i przestrzeni; historyk może badać, czy świadectwa o nich są prawdziwe. Historyczne były więc zjawiska pustego grobu i chrystofanii. Dokonały się one jednak na skraju samego zmartwychwstania. Jego samego Biblia nie opisuje. Nikt go nie widział, tylko owa „błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa” (Exsultet). Zmartwychwstanie dokonało się na krawędzi czasoprzestrzeni, na styku świata i zaświatów. Należy unikać skrajnego włączania, jak i wyłączania zmartwychwstania z historii: „Misterium Zmartwychwstania Chrystusa jest wydarzeniem rzeczywistym, które posiadało potwierdzone historycznie znaki”, czyli pusty grób i chrystofanie (KKK 639), ale „przekracza [ono] historię” (KKK 647).
Zmartwychwstanie jest dokonanym w czasie wydarzeniem z końca czasów (eschatologicznym). Z drugiej strony jest wydarzeniem podobnym do samego początku, do stworzenia świata, którego też nikt nie był świadkiem, ponieważ też dokonało się na granicy niczego i świata. Jest czynem Ojca wobec Syna, aktem nowego stworzenia (2 Kor 5, 17; Ga 6, 5; Ef 4, 24), czymś zupełnie nowym, bez porównania, to dzieło czysto boskie (Leo Scheffczyk, Zmartwychwstanie). Wymaga od rozumu kroku wiary, co jest wyzwaniem, a dla wielu przeszkodą.
Założenia wstępne?
Po czwarte należy sprawdzić, na jakich założeniach opiera się omawiany zarzut: że tak się nie mogło stać, ponieważ Bóg tak nie mógł zrobić. Ale dlaczego nie? Jak zwolennik zarzutu widzi Boga, Jego działanie w świecie i sam świat? Te założenia sprawiają, że przyjmuje on jedne fragmenty Ewangelii (proces i ukrzyżowanie Jezusa), drugie zaś odrzuca (pusty grób i chrystofanie). Te założenia nie są prawdziwe.
Chrystus prawdziwie zmartwychwstał.

Warto: Pamiętać, że żaden grzech
ludzi Kościoła nie sprawi, iż Jezus
zmartwychwstał „mniej”.