BIBLIJNE PODSTAWY SAKRAMENTÓW
Eucharystia buduje wspólnotę
W Liście do Koryntian św. Paweł wskazuje na
nadużycia związane ze sprawowaniem Eucharystii
Wrocław
Msza św. z udziałem papieża Franciszka na zakończenie
Światowych Dni Młodzieży w Panamie, 2019 r.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ
Apostoł reaguje na niewłaściwe postępowanie niektórych członków gminy – fragment ten stanowi bezpośredni kontekst opowiadania o ustanowieniu Eucharystii.
„Udzielając już pouczeń, nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani. Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie świadomie znieważać Kościół Boży i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!” (1 Kor 11, 17-22).
Uczta eucharystyczna
Apostoł rozpoczyna swój wywód od wzmianki, iż chrześcijanie zbierają się na wspólnych zgromadzeniach. Jak wiemy, miały one miejsce w domach prywatnych. Już tutaj należy podkreślić, że cała wypowiedź świadczy o tym, iż sprawowanie Eucharystii nie było we wspólnocie korynckiej odłączone od chrześcijańskich uczt, zwanych agapami. Podczas jednego zgromadzenia spożywano wspólny posiłek i celebrowano Eucharystię. Dopiero z czasem doszło w Kościele do rozdzielenia obydwu tych uczt. Starożytne świadectwo dowodzą, że w Kościele wschodnim agapy sprawowano po zakończeniu Eucharystii.
Sam Paweł, gdy mieszkał w Koryncie, zatrzymał się w przylegającym do synagogi domu Tycjusza Justusa (Dz 18, 7). Być może tam chrześcijanie gromadzili się na sprawowanie wieczerzy Pańskiej. Zwyczajem Greków było to, iż organizując przyjęcia, zapraszali na nie członków własnej grupy społecznej, a każdy otrzymywał miejsce w zależności od piastowanego urzędu i godności. Najbardziej dostojni goście zajmowali wówczas miejsce w triclinium, czyli w najbogatszej komnacie domu; inni byli obsługiwani w atrium, gdzie na sofach mieściło się nawet kilkadziesiąt osób. Tu niekiedy podawano gorsze wino i mniej wyszukany posiłek, na co uskarżali się biesiadnicy. Chrześcijaństwo powinno likwidować tego typu podziały społeczne, jednak w praktyce okazywało się, że nie wszędzie tak się działo. Stąd Paweł napomina Koryntian za zdarzające się wśród nich spory. Apostoł uznaje konflikty za konieczne, aby się okazało „którzy są wypróbowani”. Stawia im jednak zarzut: wspólne zebrania nie służą celowi, który winny osiągać. Zamiast scalać wewnętrznie wspólnotę, powodują jej rozbicie. Tym razem Paweł nie precyzuje, skąd dochodzą go informacje o sporach wśród Koryntian, jak czynił to wcześniej (1 Kor 1, 11-12).
Jednak zarówno jego własne doświadczenie, jak i kontakty z współpracownikami dają mu jasny ogląd sytuacji w gminie. Pojawił się w niej kryzys, który ujawnia się podczas wspólnych zebrań. Surowy osąd jest nieco złagodzony poprzez zwrot „po części wierzę”.
Współtworzenie Kościoła
Paweł stwierdza, że chrześcijanie korynccy spotykają się „jako Kościół”. To niezwykle istotna uwaga, zawiera się w niej bowiem myśl, że Eucharystia jest sakramentem eklezjotwórczym – buduje Kościół. W sformułowaniu „en ekklēsia” można dopatrywać się analogii do wspólnoty Izraela; to właśnie Kościół stanowi przedłużenie starotestamentowego ludu Bożego. Dlatego tak ważne jest, aby Kościół tworzyli „wypróbowani”, czyli ci, którzy unikną „potępienia przed światem” (1 Kor 11, 32). Tak więc kryzys, który pojawił się we wspólnocie, służy oczyszczeniu i weryfikacji postaw członków wspólnoty.
Krytykując Koryntian za ich egoistyczne postępowanie, apostoł sięga po grę słów: „wieczerza Pańska” (gr. kyriakon deipnon) zostaje przeciwstawiona „własnemu jedzeniu” (gr. to idion deipnon). Nie ma więc wspólnego spożywania posiłku, co winno być cechą charakterystyczną zgromadzeń wspólnotowych. Efekt takiego postępowania ukazuje, zestawiając dwie sytuacje na zasadzie kontrastu: „jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy” (1 Kor 11, 21). Prywatne posiłki można spożywać we własnym domu – argumentuje św. Paweł – a wieczerza Pańska ma charakter liturgiczny. Poza tym niewłaściwe zachowanie niektórych Koryntian zawstydza najuboższych. Oni zaś powinni czuć się szanowani we wspólnocie, gdyż Bóg wybrał to, co słabe w oczach świata (1 Kor 1, 27-29). Wydaje się, że nakreślona przez Pawła sytuacja odzwierciedla następujący stan rzeczy: bogatsi członkowie gminy korynckiej oraz osoby o wyższym statusie społecznym spożywają posiłek we własnym gronie i korzystają obficie z przyniesionych przez siebie pokarmów, podczas gdy ubodzy, osoby o niskiej pozycji społecznej i niewolnicy, którzy nie mają wiele własnego pożywienia, odchodzą głodni. Wieczerza Pańska winna stać się antidotum na podziały, a w gminie dzieje się wręcz odwrotnie. W idealnej wspólnocie „łamanie chleba” złączone jest z „trwaniem we wspólnocie” (Dz 2, 42; 4, 32-34).
Paweł sięga po interesujący czasownik, używając go w odniesieniu do tych, którzy spożywają własne jedzenie: greckie prolambanein może być odczytany w aspekcie czasowym jako „branie” posiłku wcześniej (gr. pro). Ogólny sens zdania byłby więc taki: ubożsi przybywają na zgromadzenie później (być może z motywów pracy lub innych) niż pozostali, którzy spożyli już własny posiłek prywatnie.

