Papieska Światowa Sieć Modlitwy

luty 2024

INTENCJA MODLITEWNA – ZA TERMINALNIE CHORYCH


MÓDLMY SIĘ, ABY CHORZY W TERMINALNEJ FAZIE SWOJEGO ŻYCIA ORAZ
ICH RODZINY OTRZYMYWALI ZAWSZE NIEZBĘDNĄ OPIEKĘ I WSPARCIE,
ZARÓWNO POD WZGLĘDEM MEDYCZNYM, JAK I LUDZKIM.

Kiedy wędrujemy w zadumie i modlitwie po cmentarzach, możemy na grobach zauważyć podstawowe informacje obok imienia i nazwiska zmarłego. Są to najczęściej daty urodzenia i śmierci, czasami tylko lata życia, nieraz jakiś wyraz bólu czy żalu po zmarłej osobie. Narodziny i śmierć to dwa krańcowe wydarzenia w życiu człowieka, na które nie mamy wpływu. Jednak do odejścia można się przygotować, zwłaszcza w terminalnej fazie swojego życia. Papieska intencja na miesiąc luty zwraca uwagę na chorych terminalnie i ich rodziny, aby otrzymali oni niezbędną opiekę i wsparcie.
Przez terminalną fazę choroby rozumie się – jak czytamy na jednym z portali – „końcową fazę życia, w której pacjent nie może oczekiwać żadnej poprawy stanu zdrowia lub leczenie przyczynowe jest nieskuteczne, a zaawansowane stadium choroby można jedynie łagodzić objawowo”. Reakcje zarówno pacjentów, jak i rodziny na wieść o krytycznym stanie zdrowia są różne. O ile rodzina chorego prędzej zdaje sobie z tego sprawę, o tyle on utrzymywany jest z reguły w nieświadomości i dopiero sam na podstawie obserwacji nasilenia objawów dochodzi do wniosku, że sytuacja jest beznadziejna. Należy też mieć na uwadze, że towarzyszenie komuś w ciężkiej chorobie jest w naszej kulturze wciąż tematem budzącym lęk i niechętnie poruszanym w rozmowie.
Dobrze więc, że medycyna coraz bardziej jest nastawiona nie tylko na wyleczenie pacjentów, lecz także na opiekę nad osobami umierającymi. Duża w tym zasługa rozwijającej się opieki hospicyjnej i medycyny paliatywnej. To wielkie zadanie edukacji w zakresie towarzyszenia umierającym, jak również wsparcia dla rodzin opiekujących się chorymi. Cicely Saunders (1918–2005), brytyjska lekarka, jest uważana za twórczynię nowoczesnej medycyny paliatywnej. W 1967 roku założyła pod Londynem pierwsze nowoczesne Hospicjum św. Krzysztofa. Pozostawiła m.in. taką myśl: „Nie możemy oczywiście dokładnie pojąć, jak czuje się człowiek umierający; śmierć jest całkowitą zagadką, dopóki człowiek się do niej nie zbliży. Chciałabym jakoś przekazać tę atmosferę, która według moich obserwacji przynosi wielką ulgę ludziom umierającym – atmosferę troskliwości, bezpieczeństwa, gościnności. Czas jest tu raczej sprawą głębokości i jakości niż długości…”. Z ruchu hospicyjnego narodziła się medycyna paliatywna.

Opieka paliatywna ma nie tylko pomóc znieść fizyczne cierpienie,
lecz także inne problemy somatyczne, psychologiczne i duchowe

TRUTHSEEKER08/WIKIMEDIA COMMONS CC0

W swojej nazwie nawiązuje do łacińskiego słowa „pallium”, czyli płaszcz. Jej celem jest to, by człowieka terminalnie chorego otoczyć jak płaszczem takimi działaniami medycznymi, które złagodzą przede wszystkim ból, ale także inne przykre objawy choroby.
W towarzyszeniu terminalnie chorym należy mieć na uwadze różne etapy choroby: począwszy od nadziei na wyzdrowienie, przez gniew i agresję, gdy leczenie nie przynosi widocznych rezultatów, po pogodzenie się i wyciszenie. Anna Jochim-Labuda, dyrektor Hospicjum pw. św. Ojca Pio w Pucku założonego przez śp. ks. Jana Kaczkowskiego, zwraca uwagę, że „nie powinniśmy pogrążać się w paraliżującym smutku i strachu przed śmiercią, a skupić się na tym, aby jak najlepiej przeżyć z bliskimi chwile, dzięki którym odchodzący człowiek zazna radości, a jego bliscy zapamiętają go uśmiechniętego”.
Zwróćmy uwagę, że papieska intencja ukierunkowuje modlitwę nie tylko na chorych w terminalnej fazie życia, ale także na ich rodziny. Zrozumiałym jest, że rodzina pragnie zminimalizować cierpienie osoby chorej. Skoncentrowanie uwagi na chorym może jednak spowodować, iż zaniedbane zostaną potrzeby pozostałych członków rodziny. Chociaż pomoc choremu winna być priorytetem, to nie powinno zabraknąć działań, które będą wsparciem dla rodziny, by chronić ją przed destrukcyjnym wpływem choroby.

KS. BOGDAN GIEMZA SDS