ŚWIĘCI NIE PRZEMIJAJĄ. ŚWIĘCI WOŁAJĄ O ŚWIĘTOŚĆ

Św. Ojciec Pio

Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie na południu Włoch 25 maja 1887 roku.
Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu.
Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Francesco
przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Św. o. Pio. Reprodukcja wizerunku z Muzeum w San Giovanni Rotondo

ROMAN KOSZOWSKI/FOTO GOŚĆ

Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno- -teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przez całe swoje życie miał poważne problemy ze zdrowiem. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci.
20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty: na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany – znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia kapucyna były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła.
Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji – znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Zakonnik z Pietrelciny niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, a także długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Nie rozstawał się również z różańcem. Zasłynął jako niezmordowany spowiednik.
W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo, którą o. Pio gorąco poparł. „Dom Ulgi w Cierpieniu” otwarto w maju 1956 roku. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie kapucyna.
O. Pio zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 roku. Na kilka dni przed śmiercią, po 50 latach, zagoiły się jego stygmaty. Św. Jan Paweł II dokonał jego beatyfikacji 2 maja 1999 r., a kanonizował 16 czerwca 2002 roku.
Nic nie zastąpi osobistej lektury, jeśli chcemy poznać biografię jednego z najpopularniejszych świętych. Na szczęście źródeł nie brakuje i naprawdę warto do nich sięgnąć. Znajdziemy w nich także informację, że w roku 1947 ojca Pio odwiedził Karol Wojtyła. Podczas spowiedzi usłyszał od zakonnika, że któregoś dnia zasiądzie na „najwyższym stanowisku w Kościele”. Proroctwo to spełniło się 30 lat po tym spotkaniu.
Czego może nas dziś nauczyć święty z San Giovanni Rotondo? W wieku 5 lat podjął służbę ministrancką w kaplicy, w której został ochrzczony. Już jako dziecko zadawał sobie pokutę. Do 10 roku życia pracował, opiekując się małym stadem owiec należącym do rodziny. Bardzo szybko rozpoznał swoje zakonne powołanie. Dzięki wyjazdowi ojca do Stanów Zjednoczonych znalazły się środki na opłacenie prywatnego nauczania syna i Francesco w wieku 15 lat rozpoczął nowicjat.

Porównajmy te fakty z życia stygmatyka z życiorysami współczesnych nam piętnastolatków i postaw ich rodziców. Inna epoka, inne realia? – tak. Ale sprawa zasadnicza: rodzina Forgione stanowiła żywy Kościół domowy.
I jeszcze jedna odsłona warta rozważenia: Jako przewodnik duchowy stawiał swym podopiecznym 5 zasad duchowego wzrostu: cotygodniową spowiedź, codzienne przyjmowanie Komunii Świętej, duchowe czytanie, medytację i rachunek sumienia. Na pytanie, jak stosować wiedzę teologiczną w praktyce, często odpowiadał swym znanym powiedzeniem:

MÓDL SIĘ, WIERZ
I NIE MARTW SIĘ.

Nauczał wiernych, by we wszystkim rozpoznawali Boga i pragnęli ponad wszystko pełnić wolę Bożą. Tylko tyle – czy aż tyle? Oto jeszcze inne wskazania świętego kapucyna, nietracące swej aktualności:
▸ Modlitwa jest kluczem do przebaczenia, ale nie módlcie się ze smutkiem, nie zanudzajcie naszego Pana. On jest Bogiem radości. Módlcie się z uśmiechem.
▸ Nic bardziej nie może ciebie czynić naśladowcą Chrystusa jak troska o innych. Jeśli nie troszczysz się o bliźnich, to oddalasz się od obrazu Chrystusa.
▸ Również w udzielaniu nagan trzeba być miłym i grzecznym.
▸ Uważaj i nigdy nie zniechęcaj się, gdy widzisz, że ogarnia cię duchowa słabość. Jeżeli Bóg pozwala ci upaść z powodu słabości, czyni to nie dlatego, aby cię opuścić, lecz by cię umocnić w cnocie pokory i sprawić, abyś w przyszłości była bardziej uważna.
▸ Kochajcie Maryję i czyńcie wszystko, co możecie, aby Ją ludzie kochali. Odmawiajcie ku Jej czci różaniec. Czyńcie to zawsze (…). Przylgnijcie do różańca. Okazujcie wdzięczność Maryi, bo to ona dała nam Jezusa. Modlitwa różańcowa jest syntezą naszej wiary, podporą naszej nadziei, żarem naszej miłości.
▸ Nie zamęczaj się tym, co rodzi zmartwienia, niepokoje i zgryzoty. Potrzeba tylko jednego: wznieść ducha i kochać Pana Boga.
▸ Kto dużo się modli, ten się zbawia, kto mało się modli, ten jest narażony na niebezpieczeństwo. Kto się nie modli, jest już w niebezpieczeństwie, kto się wcale nie modli, ten się potępia.
Często słyszano, jak św. o. Pio mówił: „Po mojej śmierci będę mógł czynić więcej dobra. Moja prawdziwa misja zacznie się dopiero po mojej śmierci”. Skorzystajmy z tej szansy.