KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Błogosławmy…

W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele tematów, wydarzeń, które skutkowały różnymi reakcjami odbiorców. Niestety, coraz więcej w komentarzach wypowiadanych w mediach odnajdujemy hejtu, złorzeczeń w stronę osób, których dane wydarzenia dotyczą. Bez wniknięcia w istotę spraw, bez refleksji – wydawane są wyroki, osądy, rozsiewa się nienawiść. A żyjemy w takich czasach, że opinia raz wypowiedziana ma długie życie. I tak samo jest ze złorzeczeniem. Skierowane do drugiego człowieka – trwa i przynosi czasem tragiczne konsekwencje.

Sięgnijmy przeto do dwóch źródeł, które pomogą w zrozumieniu, czym jest złorzeczenie. Pierwszym jest Pismo Święte, gdzie znajdujemy zachętę do odstępowania od złorzeczeń. To poruszający zakaz zapisany w Księdze Kapłańskiej: „Nie będziesz złorzeczył głuchemu” (Kpł 19, 14). W tym krótkim zdaniu Bóg bierze w obronę tego, kto nie ma żadnych szans bronić się przed przekleństwem, bo nie może go nawet usłyszeć. W Księdze Liczb czytamy o skłanianiu przez Pana Boga Balaama, aby ten błogosławił, a nie złorzeczył Izraelowi (Lb 22 – 24). Święty Paweł w Liście do Rzymian kieruje takie słowa: „Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie” (Rz 12, 14). A w pierwszym liście poucza: „Nie oddawajcie złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie! Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo” (1 P 3, 9). W Katechizmie Kościoła Katolickiego o złorzeczeniu jest taka nauka: „nienawiść do bliźniego jest grzechem, gdy człowiek dobrowolnie chce dla niego zła. Nienawiść jest grzechem ciężkim, gdy dobrowolnie życzy się bliźniemu poważnej szkody” (KKK 2303). Poddawajmy więc kontroli słowa, które kierujemy do drugiego człowieka.

Czas wakacji niech będzie okazją do wypoczynku, ale także do wyciszenia w nas złych emocji. Bóg nam błogosławi i my czyńmy sobie podobnie nawzajem.